Buzek lobbuje na rzecz kobiet
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek zaapeluje na szczycie przywódców państw i rządów Unii Europejskiej, by rozważyć kandydatury kobiet na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej.
Jak powiedział Jerzy Buzek, symbolika powołania kobiety na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej byłaby ogromna.
Wśród kandydatów na to nowe, utworzone w Traktacie z Lizbony stanowisko wymienia się głównie mężczyzn. Spośród kobiet na liście pojawiły się jedynie była prezydent Irlandii Mary Robinson oraz Łotwy - Vaira Vike-Freiberga. Problem w tym, że przyjęto, iż nową funkcję powinien piastować polityk, który pełni (lub pełnił w przeszłości) funkcję premiera (kanclerza) lub prezydenta państwa UE. Jednak kobiet z takim doświadczeniem jest wciąż w Unii niewiele.
Ponadto Buzek zaapelował, by na szczycie przywódcy doszli do porozumienia w sprawie mandatu na organizowaną w grudniu konferencję klimatyczną w Kopenhadze. Przewodniczący PE popiera polski postulat, by podział kosztów wsparcia biedniejszych krajów w walce ze zmianami klimatycznymi był oparty na PKB, a nie na zasadzie: im kto więcej emituje CO2, tym więcej płaci.
- Jeżeli chcemy być solidarni z najmniej rozwiniętymi krajami świata, musimy zacząć od solidarności w samej UE - powiedział szef PE.
Buzek zapowiedział też, że na szczycie zaapeluje o przyspieszenie prac nad zaproponowanym w lipcu przez Komisję Europejską nowym unijnym rozporządzeniem dotyczącym uruchamiania mechanizmu solidarności w czasie kryzysu gazowego, jak np. wstrzymania dostaw z Rosji.