Bush: Syria ma broń chemiczną
Prezydent USA George W. Bush wyraził
radość z powodu odnalezienia w niedzielę jeńców amerykańskich w
Iraku. Ponownie ostrzegł Syrię, że musi "współpracować" z USA, i skrytykował media za koncentrowanie się na chaosie i anarchii w
Iraku.
"Długo modliliśmy się o bezpieczeństwo naszych jeńców i teraz są bezpieczni. Wciąż jeszcze mamy w Iraku żołnierzy zaginionych w walce i nadal będziemy ich szukać. Modlimy się, aby i oni byli kiedyś bezpieczni i wolni" - powiedział Bush na konferencji prasowej przed Białym Domem. Złożył też hołd poległym żołnierzom koalicji w Iraku.
Prezydent ponowił pretensje do Syrii o pomaganie siłom reżimowym w Iraku. "Uważamy na przykład, że w Syrii znajduje się broń chemiczna" - powiedział i dodał, że rząd USA "poważnie traktuje sprawę zastopowania broni masowego rażenia".
Zapytany, czy Waszyngton grozi w związku z tym Damaszkowi akcją wojskową, odpowiedział tylko: "Każda sytuacja wymaga innej odpowiedzi. Syria musi po prostu z nami współpracować. Mam nadzieję, że będzie współpracować".
Zapytany o to samo szef Pentagonu Donald Rumsfeld w wywiadzie dla telewizji NBC News oświadczył: "Wojna jest zawsze ostatnim wyborem".
Wcześniej Bush i jego najbliżsi współpracownicy, m.in. Rumsfeld, oskarżali także Syrię o udzielanie azylu przywódcom reżimu Saddama Husajna i dostarczanie siłom reżimowym broni i sprzętu wojskowego.
W wywiadzie dla telewizji NBC News ambasador Syrii w USA stanowczo zaprzeczył tym zarzutom. "Zaakceptujemy najbardziej surowy reżim inspekcji (poszukujących broni masowego zniszczenia). Proszę, zróbcie to natychmiast, i to na całym Bliskim Wschodzie" - powiedział.
Grupa kongresmanów przygotowuje projekt ustawy o sankcjach wobec Syrii za domniemane wspieranie reżimu Saddama Husajna. Przewiduje ona zamrożenie syryjskich aktywów w bankach w USA, restrykcje wobec syryjskich dyplomatów i zakaz inwestowania w Syrii przez firmy amerykańskie.
W czasie spotkania przed Białym Domem Bush zarzucił mediom amerykańskim, że nadmiernie nagłaśniają przejawy anarchii i chaosu w Iraku, podczas gdy - jego zdaniem - powinny podkreślać radość Irakijczyków z obalenia dyktatury Saddama.
"Wiecie, to zadziwiające... W środę runął pomnik Husajna, a na czołówkach gazet czytamy, że jest chaos. Bez żartów. Jest chaos, bo Saddam stworzył warunki do chaosu, warunki wywołujące strach i nienawiść. Ustabilizowanie Iraku zabierze trochę czasu, ale to nam się uda. Będzie więcej stabilizacji, więcej lekarstw, żywności, które już teraz są dostarczane" - powiedział prezydent. (jask)