ŚwiatBush przestrzega przed obcięciem funduszy na wojnę w Iraku

Bush przestrzega przed obcięciem funduszy na wojnę w Iraku

Prezydent USA George W. Bush ostro skrytykował zapowiedź przywódcy demokratycznej większości w Senacie Harry'ego Reida, że jego dominująca w Kongresie partia może zablokować fundusze na dalszą wojnę w Iraku.

Bush przestrzega przed obcięciem funduszy na wojnę w Iraku
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

03.04.2007 | aktual.: 03.04.2007 18:48

Nie sfinansowanie pobytu naszych wojsk na froncie (w Iraku) oznaczałoby, że niektóre z rodzin naszych żołnierzy będą dłużej czekać na powrót swoich bliskich do domu, a inni będą musieli wcześniej pożegnać się z bliskimi udającymi się na front. To jest nie do przyjęcia dla mnie i sądzę, że także dla narodu amerykańskiego - powiedział Bush na spotkaniu z dziennikarzami przed Białym Domem.

Prezydent oskarżył Demokratów, że "bardziej interesują ich polityczne walki w Waszyngtonie, niż dostarczenie wojskom tego, czego im potrzeba". Ponownie zapowiedział, że zawetuje ustawy, które ograniczą fundusze na wojnę, lub wyznaczą terminarz wycofania wojsk z Iraku.

Senat i Izba Reprezentantów rozpoczęły rozmowy w celu opracowania wspólnej wersji ustawy o wydatkach na wojnę.

Senat uchwalił w zeszłym tygodniu ustawę uzależniającą przyznanie funduszy w wysokości 122 miliardów dolarów od rozpoczęcia wycofywania wojsk z Iraku i wzywającą do pełnego wycofania oddziałów bojowych do 31 marca 2008 roku.

W ustawie uchwalonej przez Izbę Reprezentantów warunkiem przyznania tych funduszy jest wycofanie oddziałów bojowych do 31 sierpnia przyszłego roku.

Tymczasem senator Reid poparł projekt ustawy zgłoszonej przez innego demokratycznego senatora Russa Feingolda, w której ustanawia się 31 marca 2008 roku jako termin ostatecznego wycofania oddziałów bojowych z Iraku i kładzie kres dalszemu finansowaniu wojny.

Poprzednio Reid, uważany za umiarkowanego Demokratę, opowiadał się przeciwko blokowaniu funduszy na operację iracką.

Na wtorkowej konferencji prasowej Bush skrytykował także demokratyczną przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi za jej podróż do Syrii i planowane spotkanie z prezydentem Baszarem Asadem.

USA zarzucają Syrii sponsorowanie terroryzmu i pomoc dla niedobitków reżimu Saddama Husajna w Iraku.

Bush zwrócił uwagę, że Syria nie zmienia swej polityki i powiedział że "wysyłanie delegacji (do Damaszku) nie spełnia swego zadania, po prostu mija się z celem".

Prezydent poparł poza tym wysiłki rządu brytyjskiego na rzecz pokojowego zakończenia konfrontacji z Iranem na tle uwięzienia 15 marynarzy i żołnierzy schwytanych na wodach Zatoki Perskiej.

Bush podkreślił też, że popiera deklarację premiera Tony'ego Blaira, iż Londyn nie oferuje nic w zamian za zwolnienie swych wojskowych.

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)