Bush od początku planował inwazję na Irak - twierdzi były minister
Były amerykański minister finansów Paul
O'Neill powiedział, że prezydent George W. Bush planował wojnę w
Iraku od samego początku swoich rządów, czyli na długo przed
atakiem atakiem terrorystycznym na USA 11 września 2001 r.
O'Neill, zwolniony ze stanowiska w grudniu 2002 r., gdyż występował przeciw popieranym przez Busha obniżkom podatków, ogłosił te rewelacje w wywiadach w programie telewizji CBS News "60 minutes" i w tygodniku "Time", których udzielił w związku z wydaniem książki o swych doświadczeniach w Białym Domu.
"Od samego początku (w administracji Busha) było przekonanie, że Saddam Husajn musi odejść" - oświadczył były minister w telewizji CBS News. Tygodnikowi "Time" powiedział, że rząd USA nigdy nie zdobył dowodów, iż Irak posiada broni masowego rażenia.
Wypowiedzi O'Neilla podchwycił faworyt Demokratów w wyścigu do nominacji prezydenckiej w tegorocznych wyborach Howard Dean. Powiedział on, że rewelacje byłego ministra nakazują ponowne zbadanie "prawdziwych okoliczności dążenia administracji Busha do wojny".
Biały Dom stara się bagatelizować wypowiedzi O'Neilla. Jeden z przedstawicieli rząd powiedział: "Sugestia, że administracja planowała inwazję Iraku natychmiast po objęciu urzędu jest śmieszna. (O'Neilla) nikt nie słuchał, gdy piastował swe stanowisko, więc dlaczego ktoś miałby go słuchać teraz?".
Był minister był szeroko krytykowany przez media, gdy kierował resortem finansów. Inni urzędnicy administracji zwrócili uwagę, że usunięcie reżimu Saddama Husajna było oficjalnym celem rządu USA już od 1998 r., kiedy władzę pełnił jeszcze prezydent Bill Clinton.
W książce zawierającej wspomnienia O'Neilla, autorstwa Rona Suskinda, były minister niepochlebnie wypowiada się także o stylu rządzenia Busha. Opisując np. zebrania w Białym Domu mówi, że prezydent przypominał na nich "ślepego w pokoju pełnym głuchych".