ŚwiatBush naradza się, co dalej z wojną w Iraku

Bush naradza się, co dalej z wojną w Iraku

Przebywający na świątecznych wakacjach w swoim ranczo w Crawford w Teksasie prezydent USA George W. Bush odbył kilkugodzinne konsultacje z najbliższymi współpracownikami na temat dalszej strategii w Iraku.

Bush naradza się, co dalej z wojną w Iraku
Źródło zdjęć: © AFP

28.12.2006 | aktual.: 28.12.2006 21:39

W styczniu prezydent ma ogłosić swoje decyzje w tej sprawie. Po naradzie w Crawford powiedział dziennikarzom, że rząd poczynił postępy na rzecz osiągnięcia celów w Iraku.

W Waszyngtonie przypuszcza się, że Bush postanowi najprawdopodobniej przejściowo zwiększyć liczbę wojsk w Iraku. Ma to głównie służyć temu, aby poprawić warunki bezpieczeństwa w Bagdadzie i jego okolicach, gdzie koncentruje się większość walk i zamachów terrorystycznych.

W naradzie wzięli udział: sekretarz stanu Condoleezza Rice, nowy minister obrony Robert Gates, doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Stephen Hadley oraz przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych generał Peter Pace.

Po konsultacjach z nimi Bush powiedział, że odbędzie jeszcze szereg innych narad, m.in. z rządem irackim. Obiecał też zasięgnąć opinii Kongresu USA, gdzie od stycznia większość będą mieli Demokraci.

Chcemy, aby młoda demokracja w Iraku odniosła sukces. Sukces w Iraku jest niezbędny dla naszego bezpieczeństwa - oświadczył dodając, że operacja iracka jest ważną częścią wojny z terroryzmem.

Podkreślił, że nie można pozwolić, by w Iraku terroryści znaleźli bezpieczne schronienie, z którego mogli by atakować cele amerykańskie.

Dodał też, że w święta jest myślami z żołnierzami walczącymi w Iraku.

Po krótkim oświadczeniu Busha, dziennikarze usiłowali zadać mu pytania, ale prezydent szybko oddalił się wraz z innymi uczestnikami narady, nie odpowiedziawszy na żadne z nich.

Koncepcja wysłania dodatkowych wojsk do Iraku jest szeroko krytykowana przez Demokratów i wielu Republikanów.

Zwracają oni uwagę, że głównie pozwoli to Irakijczykom odsunąć w czasie moment, kiedy powinni sami znaleźć polityczne rozwiązanie obecnego konfliktu między sunnitami a szyitami, który powoduje najwięcej rozlewu krwi.

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
wojskowojnairak
Zobacz także
Komentarze (0)