Bush już myśli o reelekcji
Stratedzy w Białym Domu planują kampanię o
reelekcję prezydenta Busha w 2004 r. tak, aby jej głównym
wątkiem stały się sprawy bezpieczeństwa kraju i wojna z
terroryzmem - najsilniejsze atuty polityczne prezydenta.
22.04.2003 | aktual.: 22.04.2003 21:04
Ma temu służyć zorganizowanie krajowej konwencji republikańskiej, na której nominuje się kandydata partii do Białego Domu, na przełomie sierpnia i września przyszłego roku - najpóźniej w historii Partii Republikańskiej, która powstała w 1856 roku.
Bush, którego nominacja nie podlega dyskusji, wygłosi przemówienie 2 września, a więc na kilka dni przed 3. rocznicą ataków terrorystycznych. Konwencja odbędzie się w Nowym Jorku - miejscu ataków 11 września.
Jak podał wtorkowy "New York Times", doradcy Busha zapowiadają również wydanie aż 200 milionów dolarów na kampanię wyborczą prezydenta, co byłoby sumą dwukrotnie większą niż w wyborach w 2000 r., a także największą kwotą wydaną przez prezydenckiego kandydata w historii USA.
Wyznaczając termin konwencji partyjnej na początek września, Republikanie chcą także skrócić okres, w którym obowiązują ograniczenia wydatków na kampanię (do 75 milionów dolarów), trwający - według ordynacji wyborczej - od konwencji nominacyjnej do wyborów na początku listopada.
Demokraci planują swoją konwencję na koniec lipca, w związku z czym Biały Dom liczy, że będą mieli większe trudności z pokryciem wysokich kosztów kampanii swego kandydata, gdyż wspomniana suma 75 mln dolarów będzie musiała wystarczyć na dużo dłuższy okres.
Bush cieszy się na razie wielką popularnością - sondaże wskazują, że popiera go ponad 70% Amerykanów. Republikanie pamiętają jednak, że jego ojciec, prezydent George H.W.Bush, miał równie silną pozycję bezpośrednio po zwycięstwie USA w wojnie nad Zatoką Perską w 1991 r., a w rok później przegrał wybory z Billem Clintonem.
Przyczyną porażki Busha seniora była recesja i powszechne odczucie w społeczeństwie, że prezydent nic nie robi, aby jej zaradzić. Obecnie gospodarka USA boryka się z wieloma problemami, w tym stosunkowo znacznym (jak na tutejsze kryteria) bezrobociem.
Biały Dom twierdzi wszakże, iż obecny prezydent troszczy się o gospodarkę. Bush często zabiera głos na ten temat, przeważnie wzywając Kongres do uchwalenia obniżki podatków. (mp)