Bush apeluje o pokój w Macedonii
Prezydent George Bush w bazie Camp Bondsteel (AFP)
Prezydent USA George W. Bush wezwał we wtorek strony konfliktu w Macedonii do przestrzegania zawieszenia broni, zaś kosowskich Albańczyków - do nie angażowania się w walki. Potwierdził jednocześnie, że Stany Zjednoczone nie wycofają jednostronnie swych wojsk z Bałkanów.
24.07.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
W amerykańskiej bazie Camp Bondsteel w Kosowie, dokąd przybył na spotkanie z żołnierzami USA, George W. Bush podkreślił, że zaangażowanie Ameryki ma decydujące znaczenie, tak wojskowe, jak i polityczne.
Prezydent USA zaznaczył jednak, że nasze wojska nie powinny tu stacjonować w nieskończoność. Dodał, że celem jest przyspieszenie nadejścia dnia, kiedy zapanuje trwały pokój, kiedy demokratycznie wybrane władze będą mogły przejąć pełną odpowiedzialność i kiedy siły NATO będą mogły wrócić do domu.
Bush powiedział żołnierzom, że ich misja w Kosowie ma żywotne znaczenie i że jej celem jest zablokowanie tych, dla których różnice religijne i etniczne są licencją na zabijanie. Jego zdaniem ci, którzy popierają rebelię w Macedonii, szkodzą interesom ludności albańskiej w całym regionie. Mieszkańcy Kosowa powinni koncentrować się na Kosowie.
To, że szeregi sił zbrojnych USA są tak zróżnicowane, jest przykładem pokojowego współistnienia dla Serbów i Albańczyków - powiedział prezydent.
Zachęcam strony, aby przestrzegały zawieszenia broni. I zachęcam liderów, aby pracowali nad przezwyciężeniem istniejących różnic w celu osiągnięcia porozumienia, które utrzyma pokój w Macedonii, a Macedonię na drodze do Europy - powiedział Bush. (aw)