Burzliwa dyskusja o prostytutkach
Legalizować prostytucję czy karać? W Europie toczy się burzliwa dyskusja - czytamy w "Polityce". A u nas, jak to w mieszczańskim salonie pani Dulskiej: problem jest wart uwagi tylko wówczas, gdy wybucha skandal obyczajowy z udziałem jakiegoś polityka.
29.01.2014 | aktual.: 29.01.2014 16:01
Nawet jeśli już rozmawia się o prostytucji, to jedynie w tonie zagrożenia – jak ochronić społeczeństwo przed prostytucją, a nie – jak poprawić sytuację tych kobiet i zapewnić im bezpieczeństwo. (…)
To święte oburzenie pobrzmiewa także dziś, gdy trwają protesty przeciwko otwarciu klubu go-go na Krakowskim Przedmieściu, bo za blisko kościoła. Politycy na temat prostytucji wypowiadają się rzadko. Głównie wtedy, gdy któryś z nich zostanie przyłapany na korzystaniu z płatnej miłości albo kiedy można dołożyć przeciwnikowi zarzutem „bywania w domach schadzek”. Nie ma tu łatwych rozwiązań, ale udawanie, że zjawisko nie istnieje, prowadzi donikąd.
W krajach skandynawskich korzystanie z usług prostytutek jest karane grzywną i upublicznieniem wizerunku. Podobne przepisy chce teraz wprowadzić Francja. Trwa tam burzliwa dyskusja, bo według przeciwników jest to nadmierna ingerencja państwa w wolność i intymność obywateli. Powstał nawet „Manifest skurwieli”, który podpisało 343 znanych Francuzów. Ma to być nawiązanie do słynnego „Manifestu suk”, który doprowadził do zniesienia zakazu aborcji. (…)
Według informacji CBŚ handel ludźmi w celu wykorzystania seksualnego co roku nieznacznie, ale systematycznie wzrasta, mimo że ściganie tego przestępstwa jest jednym z priorytetów policji w całej Unii Europejskiej.
Jeśli chodzi o handel kobietami, to Polska nadal pełni rolę potrójną: kraju pochodzenia, kraju tranzytowego i kraju docelowego, do którego trafiają kobiety z Ukrainy, Bułgarii, Białorusi, Mołdawii, ale też coraz częściej z Afryki i Azji.
– Ta egzotyczna fala dopiero nas czeka – przewiduje Irena Dawid Olczyk, szefowa La Strady. – Na razie są to pojedyncze przypadki, ale to trend na przyszłość…