Burze szaleją nad częścią kraju; są poszkodowani
Jedna osoba w stanie ciężkim trafiła do szpitala, a cztery odniosły niewielkie obrażenia po tym, gdy na widzów zawodów konnych w Janowie Lubelskim zawaliła się scena. W Inowrocławiu wiatr zniszczył hangar i stojące w nim szybowce. Na granicy w Zebrzydowicach utknął międzynarodowy pociąg relacji Bogumin-Warszawa. Na tory kolejowe, a także jeden z wagonów spadło drzewo, na szczęście nikt nie odniósł obrażeń. Nad częścią Polski przechodzą gwałtowne burze z wichurami.
25.07.2008 | aktual.: 25.07.2008 21:22
Lubelskie: zawalona scena, jedna osoba ciężko ranna
Jak powiedziała Anna Smarzak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie, do wypadku w czasie zawodów konnych doszło, gdy nad Janowem Lubelskim rozpętała się burza i wiał silny wiatr. Na uczestników imprezy przewróciła się ruchoma scena. Cztery osoby odniosły niewielkie obrażenia, jedna kobieta w stanie ciężkim trafiła do szpitala w Lublinie.
Kujawsko-pomorskie: zawalony hangar
Silny wiatr doprowadził do zawalenia hangaru na lotnisku sportowym w Inowrocławiu. Stalowa konstrukcja zmiażdżyła większość szybowców przechowywanych w budynku. Po godzinie 16.00 silne podmuchy wiatru doprowadziły do zerwania większości poszycia dachu hangaru o powierzchni 2,5 tys. m kw. na lotnisku Aeroklubu Kujawskiego. Stalowe blachy i podtrzymująca je konstrukcja oraz murowany komin runęły do środka hangaru, w której na szczęście w tym czasie nie było ludzi - powiedział Paweł Frątczak, rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej.
Zawalony dach zmiażdżył dziewięć z dwunastu przechowywanych w nim szybowców sportowych oraz niewielki samolot. Pozostałe szybowce udało się wydostać z hangaru dzięki pomocy straży pożarnej. Trwa ustalanie przyczyn i okoliczności zawalenia się budowli.
Śląsk: zalane drogi i tory
Potężna burza, która przechodzi nad Śląskiem w wielu miejscach sparaliżowała ruch. Kanalizacja nie jest w stanie odprowadzić nadmiaru wody. Wiele dróg jest nieprzejezdnych, tworzą się gigantyczne korki w miastach aglomeracji, m.in. w Katowicach.
Ulewa utrudnia także ruch tramwajowy, w wielu miejscach zalało torowiska, np. w Sosnowcu, Katowicach-Szopienicach, Bytomiu oraz Będzinie.
Podkarpacie: miejscowości odcięte od świata
Miejscowość Tokarnia w powiecie sanockim na Podkarpaciu została odcięta od świata. Z jedynego mostu prowadzącego do tej miejscowości wezbrane po deszczach wody Sanu zerwały nawierzchnię. Jak poinformował rzecznik Podkarpackiej Straży Pożarnej, starszy kpt. Marcin Betleja, aby naprawić most na miejsce sprowadzono ciężki sprzęt.
W miejscowości Nadolany, również w pow. sanockim, wody Pielnicy uszkodziły nasyp przy rzece. Zerwana ziemia wraz z drzewami wpadła do wody i zatarasowała bieg rzeki, która wylała z koryta. Trwają prace udrażniające.
W miejscowości Ulucz w powiecie brzozowskim dwa samochody osobowe, którymi podróżowało pięć osób, ugrzęzły w błocie, a następnie zalała je woda. Podróżnym nic się nie stało, ewakuowali się do prywatnego gospodarstwa, strażacy będą próbować wyciągać auta, ale będzie to trudne. Na miejsce trzeba iść kilometr pieszo - mówił Betleja.
Małopolska: ludzie bez prądu
Gwałtowna burza przeszła nad powiatem oświęcimskim w Małopolsce. Rzecznik miejscowej straży pożarnej Marek Czardyban powiedział, że doszło do lokalnych podtopień.
Rzecznik dodał, że strażacy odnotowali kilkadziesiąt wezwań do podtopionych piwnic domów w gminach Brzeszcze, Przeciszów i w gminie wiejskiej Oświęcim. Strażacy usuwali też w wielu miejscach połamane konary, m.in. z drogi łączącej Oświęcim z Zatorem. Szosa przez krótki czas była nieprzejezdna.
Połamane konary doprowadziły do uszkodzeń sieci energetycznej. Rzecznik Enion - Beskidzka Energetyka Kazimierz Szypuła poinformował, że na szczęście szkody nie są duże, bez prądu jest około 100 odbiorców w powiecie oświęcimskim. Energetycy uporają się z naprawą w najbliższym czasie.
Świętokrzyskie: bez łączności
Ponad 70 razy interweniowali świętokrzyscy strażacy usuwając skutki burzy, ulewy i silnego wiatru, które przeszły nad regionem. Janusz Giełdoń ze świętokrzyskiej straży pożarnej powiedział, że większość interwencji dotyczyła połamanych drzew. W Gerlachowie w powiecie sandomierskim najprawdopodobniej od wyładowania atmosferycznego zapalił się dach budynku mieszkalnego.
Z powodu burzy problemy z korzystaniem z telefonów mają klienci jednego z operatorów telefonii komórkowej. Oberwanie chmury nad Kielcami spowodowało utrudnienia komunikacyjne. Alarm powodziowy w wielu powiatach
Fala wezbraniowa na Sanie, Wisłoku i Wisłoce przemieszcza się z południa regionu w dół nurtu i powoli traci na głębokości. W dalszym ciągu jednak w wielu miejscach przekroczone są stany alarmowe.
Rzecznik Podkarpackiej Straży Pożarnej, starszy kpt. Marcin Betleja poinformował, że w miejscowości Haczów w pow. brzozowskim wylał Wisłok i woda otoczyła kilka domów. Z jednego z nich ewakuowano matkę z trójką dzieci. Samotna matka poprosiła nas o pomoc, ze względu na zagrożenie. Ona i dzieci są ewakuowane na pontonach w bezpieczne miejsce - powiedział Betleja.
Jak poinformował w piątek po południu Stanisław Rysz z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie, o kilkadziesiąt centymetrów obniżył się poziom Sanu w Sanoku i można mówić - jego zdaniem - o ostrożnej stabilizacji. Fala przemieszczając się w dół rzek znajduje jakieś ujścia dla siebie i dzięki temu, choć niewiele, to traci na głębokości. Jeżeli nie wystąpią opady deszczu, poziom rzek powinien się obniżać - dodał.
Alarmy powodziowe nadal obowiązują w powiatach: bieszczadzkim, leskim, sanockim, brzozowskim, strzyżowskim, krośnieńskim, jasielskim, rzeszowskim, przemyskim, oraz miastach: Krosno, Przemyśl, Rzeszów. W wyniku bardzo dużego dopływu wody do zbiornika Solina-Myczkowce stan alarmu powodziowego ogłoszono także dla Zespołu Elektrowni Wodnych Solina-Myczkowce.
W dalszym ciągu San w Sanoku i Lesku przekracza stan alarmowy o ok. 70-80 cm, w Dynowie o ok. pół metra, Wisłok w Krośnie o ok. 60 cm, a w Żarnowej o kilka centymetrów. Fala na Wisłoku prawdopodobnie w sobotę dojdzie do Rzeszowa.
Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie informuje o podtopieniu i zalaniu około 70 gospodarstw i 70 km dróg. Centrum apeluje do turystów wypoczywających nad rzekami, by przemieścili się wyżej, ponieważ niegroźnie wyglądający potoczek w ciągu kilku chwil może zamienić się w rwącą rzekę.
W związku z przekroczeniem stanów ostrzegawczych na niektórych odcinkach rzek, szczególnie na północy regionu, pogotowie przeciwpowodziowe utrzymywane jest w powiatach: dębickim, łańcuckim, jarosławskim, leżajskim, mieleckim, niżańskim, przeworskim, ropczyckim i stalowowolskim. Podnosi się także poziom Wisły, ale na razie jej wody nie zagrażają wylaniem.
Prognozy są pesymistyczne
O ponad metr w ciągu doby podniósł się poziom Wisły w Annopolu - zagrożenia jednak nie ma. Rzeka płynie wciąż kilkadziesiąt centymetrów poniżej stanu ostrzegawczego.
W Puławach Wisła podniosła się o 22 centymetry, w Dęblinie o 14, ale do przekroczenia stanu ostrzegawczego brakuje prawie 2 metrów.
Podniósł się także o kilka centymetrów poziom Bugu, ale stany ostrzegawcze nigdzie nie są przekroczone. Podobna sytuacja jest na Bystrzycy i Wieprzu. Poziom rzek podniósł się tylko o kilka centymetrów.
Prognoza pogody przewiduje dalsze okresowe opady deszczu i burze. Opady miejscami, zwłaszcza w rejonach górskich, mogą być dość intensywne.