PolskaBurza wokół zmian w raporcie o likwidacji WSI

Burza wokół zmian w raporcie o likwidacji WSI

Prezydent Lech Kaczyński potwierdza, że
przed opublikowaniem raportu z weryfikacji WSI usunięto zeń dwa
nazwiska. Roman Giertych jest tym oburzony, a winą obarcza
Antoniego Macierewicza. Ten zaś zmiany w raporcie uważa za
słuszne. Jak mówi, zostały dokonane "ze względu na bezpieczeństwo
państwa i bezpieczeństwo poszczególnych osób".

Burza wokół zmian w raporcie o likwidacji WSI
Źródło zdjęć: © PAP

19.02.2007 16:15

"Dziennik" podał, że raport, który 12 lutego Macierewicz przekazał premierowi i wicepremierom, różni się od tego, który ujawniono 16 lutego. Według gazety, z listy tajnych współpracowników WSI wykreślono nazwisko dziennikarza, który dzięki PiS został szefem jednego z lokalnych mediów publicznych oraz szefa "dużej fundacji".

Prezydent powiedział, że pierwsze nazwisko "zniknęło zgodnie z sugestią" marszałka Senatu Bogdana Borusewicza._ Jeśli chodzi o drugie nazwisko, to istnieje co najmniej bardzo poważne podejrzenie, że opublikowanie go w raporcie przekroczyłoby ramy ustawowe, ponieważ osoba ta działała w bardzo dalekim kraju poza Polską. Nie znalazłem powodów na to, że ona również działała na terenie Polski, przekraczając zakres działań WSI_ - dodał prezydent. Przyznał, że "nie miał pojęcia o tym, że jedna z tych osób jest związana z PiS".

Premier Jarosław Kaczyński zapewnił, że "nie było żadnego sfałszowania" raportu._ Z tego co zdołałem się dowiedzieć, chodziło o jakieś drobne zmiany związane z bezpieczeństwem państwa_- dodał. Jego zdaniem, wycofanie z raportu pewnych informacji "to nic nadzwyczajnego".

Wicepremier Roman Giertych powiedział, że wersja raportu, którą otrzymał przed publikacją, jest inna od ujawnionej, a różnice dotyczyły m.in. nazwisk. Podkreślił, że zmiany raportu są możliwe, ale premier, wicepremierzy i marszałkowie Sejmu i Senatu powinni byli zapoznać się z nimi przed publikacją. W ocenie Giertycha, winy za sytuację "absolutnie nie ponoszą" prezydent ani premier. Sądzę, że wyłączna odpowiedzialność za tę sytuację spoczywa na panu Macierewiczu - dodał.

Już w niedzielę wicepremier Andrzej Lepper nazwał sprawę raportu "skandalem i niewypałem". Dodał, że jeśli posiadane przez niego informacje potwierdzą się, to Macierewicz "powinien opuścić swoje stanowisko".

To jakieś zupełnie nieporozumienia - tak o całej sprawie mówi sam Macierewicz. Ja nic nie zmieniałem - oświadczył. Dodał zarazem, że "wszystkie decyzje, jakie zostały podjęte, ja w pełni podzielam - uważam je za słuszne. Tylko dlatego one zostały dokonane. Zostały dokonane ze względu na bezpieczeństwo państwa i bezpieczeństwo poszczególnych osób - są one w pełni uzasadnione. W pełni się pod nimi podpisuję". Sejmowa komisja ds. służb specjalnych będzie wyjaśniać sprawę zmian w raporcie - zapowiedział szef komisji Janusz Zemke (SLD). To zaskakująca sprawa. Jestem daleki od tego, żeby się doszukiwać niecnych intencji. Być może chodziło o ochronę źródeł, które są aktywne - dodał Zemke.

Były prezydent Lech Wałęsa - wymieniony w ujawnionym w piątek raporcie jako współodpowiedzialny za nieprawidłowości WSI - nie wykluczył stawienia się przed komisją weryfikacyjną WSI. Zaznaczył, że mogłoby do tego dojść, gdyby zwolniono ministra obrony Aleksandra Szczygłę. Według Macierewicza, Wałęsa mógłby sam opowiedzieć przed komisją o problemach związanych z WSI. Wałęsa replikuje, że stawiłby się przed nią, gdyby Macierewicz zwrócił się o to przed opublikowaniem raportu.

Teraz, bez przeproszenia mnie, to jest niemożliwe. Teraz włączyli jeszcze jakiegoś ministra obrony (Aleksandra Szczygłę), który mnie obraża, to teraz nie ma takiej możliwości, chyba, że prezydent czy premier wyrzuci tego ministra za jego chamskie zachowanie i wtedy jest to możliwe - dodał Wałęsa.

Ambasador RP w Austrii Marek Jędrys - wskazany w raporcie jako agent WSI - został wezwany do Warszawy na konsultacje.

To plotki - tak szef MON ocenia twierdzenia b. szefa WSI gen. Marka Dukaczewskiego o zatrzymaniach za granicą kilku znajomych osoby wymienionej w raporcie z weryfikacji WSI. Dotarły do mnie takie informacje, myślę że wiarygodne- powiedział Dukaczewski, nie podając szczegółów. Zaznaczył, że nie weryfikował tych wieści.

Na dziś nie można mówić o ujawnieniu danych wrażliwych w raporcie z weryfikacji WSI - ocenia Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych Michał Serzycki. Na temat raportu nie chce się na razie wypowiadać Rzecznik Praw Obywatelskich.

Naczelna Prokuratura Wojskowa cały czas analizuje dziewięć doniesień o przestępstwach b. Wojskowych Służb Informacyjnych od komisji weryfikacyjnej WSI. Dziesiąte wysłano do prokuratury wojskowej w Zielonej Górze. Nie wiadomo, dokąd trafiły dwa pozostałe z 12 wszystkich doniesień.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)