Burza wokół zdjęć z zamachu w Nicei w "Paris Match". Prokuratura: wycofać tygodnik ze sprzedaży
Paryska prokuratura zażądała pilnego wycofania z rozpowszechniania we wszelkiej postaci, zwłaszcza cyfrowej, najnowszego numeru "Paris Match”. Francuski tygodnik opublikował zdjęcia z kamer ulicznych zrobione w czasie zamachu w Nicei. Redakcja się broni: na fotografii widać tylko ciężarówkę i spacerowiczów.
13.07.2017 | aktual.: 13.07.2017 19:28
Publikacja zdjęć oburzyła rodziny ofiar. Organizacje, w których są one zrzeszone, skrytykowały decyzję "Paris Match” jako "zamach na godność ofiar i ich bliskich”, "poszukiwanie sensacji w przeddzień upamiętnienia bezprecedensowego zamachu” i przejaw "chorej atmosfery podglądactwa”.
Redakcję tygodnika skrytykował także mer Nicei Christian Estrosi. Zwrócił się on do ministerstwa sprawiedliwości o zarekwirowanie najnowszego wydania, "które na powrót budzi cierpienie". Na Twitterze podziękował tym właścicielom kiosków z Nicei, którzy odmówili sprzedaży tygodnika.
Redakcja broni się, twierdząc, że ten numer tygodnika jest hołdem dla ofiar z Nicei, złożonym zgodnie z prawem prasy do informowania obywateli "o tym, co się stało”. Podkreśla, że twarze na zdjęciach nie są rozpoznawalne, więc nie można mówić o zamachu na godność ofiar; widać tylko ciężarówkę z dużej odległości i przechodzących ludzi.
W związku z wyciekiem zapisów z monitoringu prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie złamania tajemnicy śledztwa. Decyzja sądu w sprawie wstrzymania dystrybucji tygodnika spodziewana jest wieczorem. Jak donosi "Le Parisien", najnowszy numer "Paris Match” jest nadal dostępny w kioskach. Prokuraturę skrytykował francuski związek zawodowy zrzeszający dziennikarzy SNJ, uznając jej nakaz wycofania pisma ze sprzedaży za zagrożenie dla wolności prasy.
Do zamachu, w którym zginęło 86 osób, doszło rok temu 14 lipca po zakończeniu pokazu fajerwerków z okazji święta narodowego. Dżihadysta kierujący rozpędzoną ciężarówką wjechał w tłum ludzi. W piątek odbędą się obchody pierwszej rocznicy tragedii.
Źródło: PAP,BBC,Twitter