Burza wokół podsłuchanych rozmów Chronowskiego
Posłowie z komisji śledczej ds. PZU mówią, że należy zweryfikować treść podsłuchanej rozmowy Andrzeja Chronowskiego. Premier Marek Belka mówi, że informacje mogą okazać się "fałszywkami"; prokuratura nie ujawnia, skąd ma podsłuch, nie komentuje też opinii o jego autentyczności.
22.03.2005 | aktual.: 22.03.2005 18:54
W poniedziałek TVN ujawniła zapis fragmentu rozmowy Chronowskiego b. ministra skarbu, obecnie senatora z bloku Senat 2001 z Mirosławem Borkowskim, b. prezesem jednej ze spółek-córek PZU, założonej z Computerlandem i PZU-CL - Agent Transferowy. Z rozmowy, do której miało dojść 1 lutego tego roku, wynika, że senator obawiał się o swe życie w związku z tym, co powiedział w styczniu w sprawie prywatyzacji PZU - że konsorcjum Eureko i BIG Bank Gdański kupiło PZU za pieniądze pożyczone z PZU.
Borkowski miał też mówić w rozmowie o wpływie Marka Ungiera, do niedawna szefa gabinetu prezydenta, na Wojskowe Służby Informacyjne oraz b. premiera Leszka Millera na Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Stenogram został przekazany przez gdańską prokuraturę sejmowej komisji śledczej ds. PZU 14 marca. Computerland poinformował, że zawiesza współpracę z Borkowskim.
Członkowie komisji śledczej ds. PZU Bogdan Lewandowski (SdPl) i Przemysław Gosiewski (PiS) powiedzieli, że chcą jak najszybciej przesłuchać Chronowskiego i jego rozmówcę. Chcą też ustalić, kto i dlaczego był podsłuchiwany. Szef komisji Janusz Dobrosz (LPR) zapowiedział, że Chronowski będzie wezwany w jak najszybszym możliwym terminie.
Sam Chronowski powiedział w Sejmie, że nie czuje się zagrożony. Centralne Biuro Śledcze podało, że przyznało senatorowi ochronę. Zapewnił, że całą swoja wiedzę o prywatyzacji PZU przedstawi dopiero na posiedzeniu komisji śledczej. Senator nie chciał też komentować faktu pojawienia się w stenogramach podsłuchiwanej rozmowy nazwisk Belki i Ungiera. "Pytajcie o to Borkowskiego" - odparł. Borkowski był we wtorek przesłuchiwany w gdańskiej prokuraturze w śledztwie w sprawie PZU.
Chronowski jest zbulwersowany tym, że ktoś go podsłuchiwał. Jak można senatora, byłego marszałka Senatu, ministra skarbu podsłuchiwać. Czy my żyjemy w demokratycznym państwie prawa? - pytał. Zapowiedział, że będzie starał się dowiedzieć, kto go podsłuchiwał.
Wcześniej premier Belka mówił, że ujawniony stenogram podsłuchanej rozmowy Chronowskiego może być "fałszywką". Spróbuję wyjaśnić, skąd się takie rozmowy biorą i kto je podsłuchuje. Nikt się nie przyznaje. Zdaje się, że to jakaś fałszywka - powiedział.
Według TVN, podsłuch prowadziły służby specjalne - nie podano, które. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (której wolno stosować podsłuch w określonych sytuacjach) nie komentuje sprawy. Nie wiadomo, kto miał być obiektem podsłuchu: Chronowski czy Borkowski.
Na założenie przez służby specjalne podsłuchu operacyjnego (stosowanego zanim prokuratura podejmie śledztwo w danej sprawie) musi wyrazić zgodę prokurator generalny i sąd. Żadne przepisy nie zakazują stosowania podsłuchu wobec parlamentarzystów (świadczy o tym np. sprawa posła SLD Andrzeja Pęczaka) i nie ma formalnego nakazu informowania o tym marszałków Sejmu i Senatu.
W ocenie marszałka Sejmu Włodzimierza Cimoszewicza, marszałek Sejmu czy Senatu nie powinien być każdorazowo informowany o podsłuchach stosowanych wobec parlamentarzystów. Ja tego nie oczekuję - dodał.
Minister sprawiedliwości Andrzej Kalwas przyznał, że nie wie jeszcze, kto podsłuchiwał Chronowskiego. Ja nie muszę o tym wiedzieć. Są określone służby, które to przeprowadziły, jest określony tryb. Trzeba to sprawdzić - powiedział Kalwas.
Można powiedzieć jedynie, że prokuratura posiada go (materiał z podsłuchanej rozmowy Borkowski-Chronowski) zgodnie z obowiązującym prawem - zapewnił rzecznik gdańskiej PA, Krzysztof Trynka.
Sprawą zajmie się także sejmowa komisja ds. służb specjalnych. Wpisujemy tę sprawę w kolejkę "do załatwienia" - tak szef komisji Konstanty Miodowicz (PO) komentuje sprawę podsłuchanej rozmowy.