PolskaBurza wokół komisji ds. afery Rywina

Burza wokół komisji ds. afery Rywina


Farsą i absurdem nazwał lider Ligi Polskich Rodzin Roman Giertych wybór Tomasza Nałęcza na przewodniczącego sejmowej komisji śledczej do zbadania tzw. afery Rywina. Komisja zakończyła we wtorek wczesnym popołudniem pierwsze obrady. Drugie posiedzenie odbędzie się w środę.

14.01.2003 | aktual.: 14.01.2003 16:29

Obraz
© Tomasz Nałęcz (z lewej) i marszałek Marek Borowski (PAP/Andrzej Rybczyński)

Przebywający w Poznaniu Giertych powiedział, że prace komisji tylko wtedy będą miały sens, jeśli merytoryczną stroną zajmie się wybrany na wiceprzewodniczącego Bogdan Kopczyński z LPR - prawnik z wykształcenia. Kwalifikacje Nałęcza, który jest profesorem historii, Giertych uznał za niewystarczające do prowadzenia prac tej ważnej komisji.

Również Jan Rokita jest zaniepokojony składem prezydium komisji śledczej. "Fakt, że większość w komisji jest z SLD i UP, przewodniczący jest z SLD i UP, dwóch na trzech członków prezydium jest z SLD i UP, jest niepokojący" - powiedział we wtorek Rokita. "Jeżeli potencjalny oskarżony dysponuje przygniatającą większością w składzie sądu, to wszyscy którym zależy na wyjaśnieniu prawdy, mogą czuć się zaniepokojeni" - dodał.

"Został wybrany najgorszy scenariusz" - tak wybór składu prezydium skomentował Ziobro. "To, że tak się stało jest świadectwem dużej zachłanności SLD w tej sprawie, zachłanności, która ma - jak sądzę - podtekst pewnego lęku o to, jak będzie prowadzona praca w tej komisji" - powiedział poseł PiS.

Według posła już wtorkowe głosowanie pokazało, że w komisji decyduje wola większości, jaką ma koalicja rządząca. Ziobro zaznaczył, że jeśli okazałoby się, iż praca komisji będzie farsą to wówczas PiS "poważnie rozważy udział w tej komisji. (...) Nie będziemy dawali legitymacji farsie" - dodał.

Tymczasem SLD-owscy członkowie poselskiej komisji śledczej skrytykowali Jana Rokitę za wypowiedzi dotyczące składu jej prezydium. "Opozycja, szczególnie Jan Maria Rokita, cokolwiek by mu nie dać, zawsze będzie ciągnął dalej" - m.in. powiedział Ryszard Kalisz.

"Dzisiaj rano do niego (Rokity) apelowałem, żeby tak nie mówił, gdyż ja, gdybym chciał przyjąć tę retorykę Jana Rokity, to bym powiedział, że jest posłem opozycji, opozycja z natury krytykuje rząd, występuje przeciwko rządowi, dlatego Jan Maria Rokita i inni posłowie opozycyjni byliby w tej komisji nieobiektywni, działaliby przeciwko rządowi, ale tak nie mówię" - tłumaczył Kalisz.

Według niego wszyscy posłowie komisji podchodzą do jej prac z pełnym przekonaniem, że "jawnie zgodnie z prawem, z pełnym poczuciem odpowiedzialności" muszą wyjaśnić sprawy, które są przedmiotem działalności komisji.

Wypowiedź Rokity skrytykował też wiceprzewodniczący komisji Bogdan Lewandowski (SLD). "Wypowiedzi posła Rokity wydaje się świadczą, że ulega on nadmiernym emocjom i jest na pograniczu dopuszczenia się pomówień" - powiedział poseł. Dodał, że sejmowe kluby deklarowały zainteresowanie wyjaśnieniem sprawy.

Na swoim pierwszym posiedzeniu komisja wybrała przewodniczącego i jego zastępców. Przewodniczącym został wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz z Unii Pracy, a wiceprzewodniczącymi Bogdan Lewandowski z SLD i Bohdan Kopczyński z Ligi Polskich Rodzin.

Po wyborach prezydium rozpoczęła się dyskusja o sposobie pracy komisji. Ryszard Kalisz z SLD zaproponował zaproszenie na któreś z posiedzeń przedstawiciela Prokuratury Krajowej w celu ustalenia ewentualnej współpracy z prokuraturą, która też prowadzi śledztwo w sprawie afery Rywina.

Następnie Tomasz Nałęcz zamknął posiedzenie. Zgodnie z uchwałą Sejmu, komisja ma zbadać okoliczności towarzyszące próbie wymuszenia przez Lwa Rywina korzyści majątkowych i politycznych w zamian za załatwienie postulowanych przez media prywatne zmian w ustawie o radiofonii i telewizji.

Komisja ma też ustalić osoby, które inicjowały te działania. Celem komisji będzie również zbadanie przebiegu prac nad nowelą ustawy o radiofonii i telewizji w kontekście zdarzeń opisanych przez "Gazetę Wyborczą" oraz sprawdzenie, czy organy państwa prawidłowo zareagowały na informacje o próbie korupcji.

Tomasz Nałęcz chciałby, aby komisja zebrała się w najbliższą sobotę. Wcześniej prezydium komisji miałoby spotkać się z prokuratorem generalnym i prokuratorem prowadzącym śledztwo. Na propozycje wicemarszałka Sejmu musi się jeszcze zgodzić prezydium komisji. (jask)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)