PolitykaBurza po słowach Jarosława Kaczyńskiego. Zastępca rzecznika PiS tłumaczy

Burza po słowach Jarosława Kaczyńskiego. Zastępca rzecznika PiS tłumaczy

Burza po słowach Jarosława Kaczyńskiego. Zastępca rzecznika PiS tłumaczy
Źródło zdjęć: © PAP | Darek Delmanowicz
Natalia Durman
20.08.2019 07:57, aktualizacja: 20.08.2019 10:24

Prezes PiS Jarosław Kaczyński podziękował arcybiskupowi Markowi Jędraszewskiemu za słowa o "tęczowej zarazie". - Kiedy takie tematy się pojawiają, trudno zostawiać pole gry jednej stronie - tłumaczy zastępca rzecznika partii Radosław Fogiel.

Słowa arcybiskupa Jędraszewskiego padły podczas homilii w rocznicę Powstania Warszawskiego. Na metropolitę krakowskiego wylała się za nie fala krytyki, ale murem za arcybiskupem stanęli politycy partii rządzącej.

W tym temacie podczas pikniku niedzielnego w Stalowej Woli wypowiedział się m.in. Jarosław Kaczyński. Stwierdził, że "jest wdzięczny Jędraszewskiemu". - Są dzisiaj w naszym kraju ci, którzy chcą się wedrzeć do naszych rodzin, szkół, przedszkoli, do naszego życia; którzy chcą odebrać naszą kulturę, wolność i prawa, atakując nasze świętości, atakując Kościół. Musimy bronić rodziny, jej właśnie broni ks. abp Marek Jędraszewski, jestem mu za to wdzięczny - mówił Kaczyński.

Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych uznał wypowiedź prezesa PiS za "pochwalanie czynu przestępczego" i złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Chce, aby polityk został ukarany i postawiony przed sądem.

Co na to zastępca rzecznika PiS? - Kiedy temat się już pojawia w dyskursie publicznym, to trudno, żeby się do niego nie odnosić i zostawiać pole gry tylko jednej stronie, i tak rozumiem wypowiedź prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Nie było to wywołanie tematu, tylko komentarz do tego, co przez ostatnie tygodnie padało w dyskusji publicznej, również do happeningu z obcinaniem głowy kukły przedstawiającej arcybiskupa Jędraszewskiego, rzecz absolutnie nie do zaakceptowania. Lider największej partii musiał zabrać głos - przekonuje w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Dopytywany o słowa prezesa PiS, który w Katowicach stwierdził, że karykatura to "jest atak zła, który trzeba odeprzeć", Fogiel odparł, że "ta wypowiedź była dużo szersza, bo nie dotyczyła tylko zła w aspekcie aksjologicznym, ale również zła w gospodarce, polityce itd.".

- Oczywiście to jest coś z punktu widzenia prawicowej, konserwatywnej partii, z czym się nie zgadzamy. To, co część komentatorów nazywa w skrócie planem Rabieja, który popełnił kiedyś głośny wpis na jednym z portali społecznościowych, że "związki partnerskie to pierwszy krok, następny to małżeństwa tej samej płci, a następny to adopcja dzieci", to tu jest linia, którą prezes Kaczyński postawił. Nie chodzi o wchodzenie w prywatność, ale o to, jak się wychowuje dzieci, jaki jest model rodziny, czy będą decydować rodzice czy aktywiści - tacy lub inni - twierdzi Fogiel.

Pytany, czy PiS uznaje, że walczy z "imperium zła", podkreślił, że PiS "nie ma aż tak imperialnych zapędów". - Oczywiście polityka Ronalda Reagana jest nam w dużej mierze bliska, ale faktycznie są elementy w sporze politycznym, nie tylko w Polsce, ale też na świecie, które niektórzy komentatorzy definiują jako swojego rodzaju starcie kultur, cywilizacji. Faktycznie miejscami dwie strony dyskusji politycznej stoją na bardzo odległych krańcach - podsumował.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (532)
Zobacz także