Burmistrz Strzegomia gwiżdże na prawo
Czyje i jakie interesy kryje burmistrz Strzegomia? Wiadomo jedynie, że dla wybranych jest wyjątkowo hojny. Łączna kwota umorzeń podatkowych w wyborczym roku 2002 przekroczyła milion złotych. Burmistrz jednak uparcie odmawia ujawnienia nazwisk obdarowanych i gwiżdże na obowiązujące prawo - donosi "Gazeta Wrocławska".
28.08.2003 | aktual.: 28.08.2003 06:43
Prawo do umarzania (odraczania, rozkładania na raty) podatków należnych gminie, to wyjątkowe uprawnienie szefów gmin, nad którym nie ma praktycznie żadnej kontroli. Zgodnie z ordynacją podatkową z 1997 roku, decyzje o umorzeniach są bowiem podejmowane jednoosobowo przez kierowników urzędów (wójtów, burmistrzów, prezydentów) - przypomina "Gazeta Wrocławska".
W Strzegomiu umorzeniowe decyzje burmistrza Lecha Markiewicza to wyjątkowo pilnie strzeżona tajemnica. Nie tylko przed mieszkańcami miasta, także przed radnymi i dziennikarzami. Nic dziwnego, że miejscowa plotka głosi o sutych podarunkach w zamian za polityczne poparcie. Przy tej okazji mówi się o znanych postaciach lokalnego biznesu.