Burmistrz Rzymu: faszyzm sam w sobie nie był złem
Burmistrz Rzymu Gianni Alemanno wywołał polityczną burzę, oznajmiając w wywiadzie dla "Corriere della Sera", że faszyzm był zjawiskiem złożonym, a wielu ludzi wspierało go w dobrej wierze. Alemanno uznał, że to antyżydowskie ustawy rasowe, a nie sam faszyzm, były absolutnym złem.
08.09.2008 01:17
Słowa przedstawiciela centroprawicy, spadkobiercy partii neofaszystowskiej MSI, wypowiedziane na dwa miesiące przed 70. rocznicą wprowadzenia ustaw, pozbawiających jakichkolwiek praw obywateli pochodzenia żydowskiego, wywołały w całych Włoszech poruszenie.
Zdaniem 50-letniego polityka, jeszcze kilkanaście lat temu neofaszystowskiego bojówkarza, ustawy rasowe były ustępstwem wobec nazizmu i rasizmu, który obcy był faszyzmowi w jego początkowej fazie. Jego słowa z oburzeniem przyjęła wspólnota żydowska. Renzo Gattegna, prezes związku Żydów włoskich, uznał, że nie sposób odseparować ustaw rasowych od faszyzmu, a były więzień Auschwitz Piero Terracina stwierdził, że nie byłoby ich, gdyby nie było faszyzmu.
Centrolewica przypomina burmistrzowi Wiecznego Miasta, że przed wprowadzeniem ustaw rasowych Mussolini pozbawił Włochów wolności słowa i przekonań, podporządkował sobie parlament i zlikwidował związki zawodowe.
Koalicja rządowa broni Alemanno i zarzuca lewicy, że ma przestarzałą wizję przeszłości. Wszystko wskazuje na to, że listopadowe obchody 70-lecia ustaw rasowych będą burzliwe.