Burkina Faso. Karetka pogotowia eksplodowała, są zabici
Tragedia w Burkina Faso. Na północy kraju karetka pogotowia ratunkowego najechała na minę. W skutek eksplozji zginęło 6 osób. Wśród ofiar była także kobieta w ciąży.
Do tragedii doszło w regionie Sahelu pomiędzy miejscowościami Gaskinde a Namissiguia. Lokalne władze poinformowały, że karetka pogotowia ratunkowego najechała na minę. Na pokładzie - oprócz kierowcy pojazdu - znajdowała się ciężarna kobieta. W skutek eksplozji zginęli także: mąż ciężarnej, dwie kobiety oraz mała dziewczynka.
Burkina Faso - podobnie jak Mali oraz Niger - jest regularnym celem ataku dżihadystów powiązanych z frakcją tzw. Państwa Islamskiego Wielkiej Sahary. W ciągu ostatnich 5 lat zginęło 1200 osób, a ponad milion mieszkańców zostało uchodźcami wypędzonymi z własnych domostw.
AFP w relacji z Burkina Faso zwraca uwagę, że od trzech lat wzrasta liczba ataków przy użyciu domowej roboty środków wybuchowych - pochłonęły one życie prawie 200 osób, zarówno cywili, jak i żołnierzy. Póki co żadna z grup terrorystycznych operujących na terytorium tego afrykańskiego kraju nie przyznaje się do winy.
Burkina Faso. W rejon Sahelu mieli trafić polscy żołnierze
W rejonie Sahelu (Czad, Burkina Faso, Mauretania, Mali i Niger) od 8 lat Francja prowadzi operację wojskową - od początku interwencji zginęło blisko 50 żołnierzy. Źródła we francuskiej armii twierdzą, że dżihadyści z różnych ugrupowań stracili 30-40 proc. bojowników.
Podczas zeszłorocznej wizyty w Warszawie francuski prezydent Emmanuel Macron miał nakłaniać Andrzeja Dudę, aby ten wysłał polskich żołnierzy w rejon akcji. Twórca LREM miał w ten sposób powiązać sprawy wojskowe z wewnątrzunijnym sporem wokół masowego przyjmowania afrykańskich imigrantów. Polska armia nie wysłała jednak żołnierzy w tamten teren.