Burdy w Białymstoku. W internecie wrze. Rzecznik praw obywatelskich zabiera głos
W sieci pojawia się coraz więcej nagrań z przebiegu wczorajszych burd w Białymstoku. Widać na nim chuliganów, którzy gonią, kopią i biją ludzi na ulicy, w tym młodą kobietę. Internauci zastanawiają się także, po co uczestnicy kontrmanifestacji zabrali ze sobą dzieci.
21.07.2019 | aktual.: 21.07.2019 13:56
"Mam nadzieję, że policja przy wsparciu MSWiA oraz minister Elżbiety Witek szybko zidentyfikuje sprawców tego ataku. Tak powinno działać sprawne państwo przeciwdziałające przemocy w życiu publicznym" - napisał na swoim profilu rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, komentując jeden z zamieszczonych w sieci filmów z wczorajszych burd w Białymstoku.
Co widać na filmiku? Hordę rozbestwionych młodych ludzi, którzy bezkarnie okładają i kopią młodego chłopaka. Nie wiadomo, kim jest ofiara. Może był uczestnikiem Marszu Równości, a może zwykłym przechodniem, który pojawił się w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim momencie? Napastników to raczej nie interesuje. On jest jeden, ich jest kilku. On jest słaby, oni są silni. To wystarczy.
"Hołota! Mam nadzieję, że policja ostro się weźmie za ustalanie tożsamości tych 'obrońców tradycyjnych wartości" - pisze na swoim profilu na Twitterze znana blogerka Kataryna. To komentarz do kolejnego filmu. Widać na nim grupę rosłych młodzieńców goniących jakiegoś młodego mężczyznę. Ofiara przeskakuje prze ławki, napastnicy rozpychają idących chodnikiem ludzi. Chwilę później trzech młodzieńców przewraca na chodnik i szarpie młodą dziewczynę. Schemat ten sam, co poprzednio: ofiara jest sama, napastników wielu. Czują się silni, bezkarni.
"Zbiorowy atak na znacznie słabszego, pojedynczego przeciwnika. Uderzenie kolanem i seria kopniaków wyraźnie mierzonych w głowę klęczacego. Standard niedopuszczalny w żadnej walce nie tylko cywilizowanych ludzi, ale i zwierząt. Ciekawe, czy Bóg, Honor, Ojczyzna - są dumne?" - skomentował zachowanie chuliganów reporter RMF FM Tomasz Skory.
Zobacz także: Wojna polsko-polska pod flagą biało-czerwoną
Nie wszyscy dziennikarze mają jednak podobne odczucia podczas oglądania tego filmu. Zdaniem Daniela Liszkiewicza z TVP to nagranie to zwyczajna "ustawka".
"Swego czasu policja nie miała oporów przed opublikowaniem wizerunków protestujących przed Sejmem wraz z apelem o pomoc w zidentyfikowaniu ich. Mam nadzieję, że teraz będzie tak samo. Naciskajmy zanim nam zrobią mordownię z kraju" zaapelowała Kataryna.
Nie tylko filmiki budzą wzburzenie komentatorów i zwykłych internautów. Również obecność małych dzieci w szeregach kontrmanifestantów.
Furorę robi w sieci zdjęcie mężczyzny z malutkim dzieckiem w wózku, który stoi naprzeciwko kordonu policyjnego. "Tarczę sobie z dziecka zrobił" - komentują internauci, nie szczędząc ostrych słów.
"To co dziś miało miejsce w Białymstoku: marsz się odbył, ale bandyterka poniżająca kobiety i plująca na innych jest przejawem wsparcia i osłony przez PiS i Kościół. To przyzwolenie na najdziksze instynkty. To nie państwo, to szariat prymitywnego katolicyzmu w interesie PiS" - napisał na swoim profilu były szef MSWiA Bartłomiej Sienkiewicz.
Odpisał mu minister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz: "Na szczęście w Białymstoku nie dało się spalić budki, żeby sprowokować zamieszki. A do wprowadzenia do Polski szariatu byliście najbliżej wy, którzy chcieliście się zgodzić na przyjęcie tysięcy islamskich imigrantów. Stracił pan okazję, by siedzieć cicho".
Minister Elżbieta Witek, wiele godzin po burdach w Białymstoku zapewniła, że nie ma przyzwolenia na takie zachowania i wszyscy chuligani zostaną ukarani.