Buntownicy z LPR‑u boją się weksli
W Lidze Polskich Rodzin narasta sprzeciw wobec autorytarnej polityki Romana Giertycha wspieranego przez wiernych "pretorian" - posłów wywodzących się z Młodzieży Wszechpolskiej. Na bezproblemowe odejście nie pozwalają jednak weksle - twierdzi "Nasz Dziennik".
Coraz więcej parlamentarzystów i samorządowców przyznaje, że z chęcią opuściłoby szeregi LPR, a jedyne, co trzyma ich w tej partii, to... weksle. Mimo że wielu z nich nie dostało się do parlamentu, wciąż straszy się ich realizacją przyjętych na siebie w czasie kampanii wyborczej zobowiązań.
Weksle opiewają na niemałe sumy. Każdy kandydat na posła poniżej pierwszego miejsca na liście musiał się zobowiązać, że w razie opuszczenia klubu (a także wyrzucenia z niego) zapłaci ustaloną kwotę. Jeśliby nastąpiło to w pierwszym roku kadencji - 100 tys. zł. W każdym kolejnym po 60 tys.
"Nasz Dziennik" pociesza jednak parlamentarzystów LPR: według ekspertyzy prawnej sformułowanej dla Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu przez prof. Kazimierza Piaseckiego, posłowie nie mają żadnych powodów, by obawiać się konsekwencji podpisania tych dokumentów, nie przedstawiają one bowiem żadnej wartości.(PAP)