Bundestag. Ważny głos w dyskusji o pomniku Polaków w Berlinie
Pięciu deputowanych reprezentujących najważniejsze siły polityczne w Bundestagu apeluje o utworzenie w Berlinie miejsca pamięci i porozumienia.
03.05.2019 | aktual.: 06.05.2019 18:18
Pamięć w relacjach niemiecko-polskich ma szczególne znaczenie - piszą autorzy apelu opublikowanego w piątek w internetowym wydaniu dziennika "Tagesspiegel". Przypominają, że 1 września 2019 roku przypada 80. rocznica napaści Niemiec na Polskę.
Świadomość tego szczególnego charakteru niemieckiej okupacji Polski w latach 1939-1945 ciągle jeszcze nie jest w Niemczech w dostatecznym stopniu upowszechniona - oceniają Alexander Mueller (FDP), Dietmar Nietan (SPD), Thomas Nord (Lewica), Manuel Sarrazin (Zieloni) i Paul Ziemiak (CDU).
Sygnatariusze listu podkreślają, że podtrzymywanie pamięci o wyniszczającej niemieckiej wojnie przeciwko Polsce i o nazistowskiej okupacji jest ich zadaniem.
"Z tego powodu w eksponowanym miejscu w Berlinie powinno zostać wyznaczone miejsce poświęcone ofiarom wojny i okupacji w Polsce" - stwierdzają niemieccy parlamentarzyści. Powinno ono służyć "upamiętnieniu, informacji i przede wszystkim porozumieniu oraz likwidacji przesądów". Zdaniem autorów apelu, takie miejsce powinno stworzyć możliwość spotkań i dyskusji w celu zbliżenia Polaków i Niemców.
Inicjatywa należy do strony niemieckiej
Z inicjatywą powstania takiego miejsca powinna wystąpić strona niemiecka - czytamy w apelu opublikowanym przez "Tagesspiegel".
Niemieccy deputowani zwracają uwagę na ścisłe związki gospodarcze i kulturowe oraz przyjazne relacje łączące obecnie oba narody. Przypominają przy tej okazji, że taki stan, ze względu na trudną przeszłość, nie jest oczywistością.
Do dziś wielu Polakom Niemcy kojarzą się z historią rozbiorów i próbami germanizacji. "Od napaści Niemiec na Polskę 1 września 1939 roku rozpoczęła się II wojna światowa, a tym samym realizacja okrutnej, opartej na ideologii rasistowskiej, polityki zniszczenia" - piszą posłowie, wskazując na pakt Ribbentrop - Mołotow (w oryginale Pakt Hitler-Stalin) i czwarty rozbiór Polski jako okoliczność umożliwiającą napastniczą wojnę.
Niemieckie zbrodnie
W apelu mowa jest o likwidacji przez "szwadrony śmierci" polskiej inteligencji. "Już w pierwszych dniach wojny było widać, że nazistom nie chodziło tylko o unicestwienie polskiego państwa" - piszą autorzy. Sposób prowadzenia wojny spowodował "niezliczone zbrodnie wojenne", spośród których w apelu wymieniono Wieluń i Częstochowę.
Terytorium Polski stało się "eksperymentalnym laboratorium" nazistowskiego prowadzenia wojny opierającej się na rasistowskiej ideologii przestrzeni życiowej, antysemityzmie i wrogości wobec Słowian. Autorzy podkreślają odwagę Polaków przeciwstawiających się okupantom i walczących w armiach alianckich.
Cud pojednania
Pojednanie między Niemcami i Polską rozwijające się od kilku dziesięcioleci po zakończeniu wojny "graniczy z cudem" - piszą niemieccy posłowie. Wspominają list biskupów polskich do biskupów niemieckich z 1965 roku i współpracę między społeczeństwami obywatelskimi.
Po 1989 roku pierwsze demokratyczne rządy w Polsce wiele uczyniły dla pojednania - podkreślają sygnatariusze apelu. Ich zdaniem bez polskiego zaangażowania nie doszłoby do zjednoczenia Niemiec i do integracji zjednoczonego państwa w europejskich strukturach.
Manuel Sarrazin (Zieloni) jest niemieckim współprzewodniczącym polsko-niemieckiej grupy międzyparlamentarnej, zaś Alexander Mueller (FDP) i Thomas Nord (Lewica) - jego zastępcami. Dietmar Nietan (SPD) jest przewodniczącym federalnego związku towarzystw polsko-niemieckich, zaś pochodzący z Polski Paul Ziemiak - sekretarzem generalnym CDU. Wśród sygnatariuszy nie ma przedstawiciela największego klubu opozycyjnego - Alternatywy dla Niemiec (AfD). Politykom tej partii wielokrotnie zarzucano w przeszłości historyczny rewizjonizm.
Czytaj też: Tagesspiegel: Pomnik nie wystarczy. Potrzebne muzeum niemiecko-polskiej historii
Andrzej Przyłębski problemem dla PiS. Nierozwiązywalnym
Dyskusja o sposobach godnego upamiętnienia Polaków - ofiar wojny i niemieckiej okupacji toczy się od jesieni 2017 roku. Pomysłodawca budowy pomnika - Florian Mausbach - emerytowany szef Federalnego Urzędu Budownictwa i Zagospodarowania Przestrzennego zaproponował konkretną lokalizację monumentu w symbolicznym miejscu - na Placu Askańskim (Askanischer Platz) w centrum Berlina, nieopodal ruin zburzonej w czasie wojny stacji kolejowej.
Propozycja Mausbacha spotkała się z szerokim oddźwiękiem w niemieckim społeczeństwie. Apel do Bundestagu w sprawie wzniesienia pomnika ku czci Polaków podpisało wielu niemieckich polityków, naukowców, działaczy społecznych i dziennikarzy.
Nie wszystkim jednak pomysł się spodobał. Nie brak głosów, że Niemcy powinni uczcić wspólnie wszystkie ofiary niemieckiej wojny na Wschodzie - nie tylko Polaków, lecz także Rosjan, Ukraińców czy Białorusinów. Część uczestników dyskusji uważa, że zamiast pomnika w Berlinie powinno powstać muzeum polsko-niemieckiej historii.
Prawdopodobnie z tego powodu posłowie nie przesądzają sposobu upamiętnienia. Autorzy apelu mówią ogólnie o "miejscu pamięci".
Jacek Lepiarz Deutsche Welle