Bumar musiał przegrać
O zakupie uzbrojenia decydowali Amerykanie, zanim jeszcze rozpisali ten konkurs. Czy czołowi politycy SLD podstawili nogę Bumarowi? - pytają Edyta Żemła i Paweł Domarecki w artykule "Bumar musiał przegrać" w "Super Expressie".
O tym, kto wygra przetarg na uzbrojenie irackiej armii, było wiadomo już pół roku temu - mówią nieoficjalnie informatorzy gazety. Według źródeł dziennika to, że zwycięska amerykańsko-arabska firma Nour postawiła w Polsce na Andrzeja Ostrowskiego, nie było przypadkiem!
Szef Wojskowych Służb Informacyjnych gen. Marek Dukaczewski przyznał w czwartek, że służby wyjaśniają okoliczności tego przetargu. Ale nie mogą zajmować się kontaktami Ostrowskiego z politykami. Tymczasem właśnie w tych kontaktach wydaje się skrywać klucz do zagadki, dlaczego na irackim kontrakcie zarobi kilka prywatnych osób, a nie Bumar - sugerują autorzy artykułu.
Ostrowski prowadzi sklep z bronią pod warszawską halą Gwardii. W połowie listopada 2003 r. zgłosił się do niego Stanislas Balcerac z Luksemburga (ma obywatelstwo polskie oraz francuskie). W imieniu firmy amerykańsko-arabskiej Nour poprosił, by Ostrowski reprezentował jej interesy w Polsce.
Balcerac, który w połowie lat 90. doradzał rządowi SLD, powiedział "Super Expressowi", że wybrał Ostrowskiego, ponieważ od lat jest znany w środowisku handlarzy bronią, ma licencje i jest kompetentny. Informatorzy gazety twierdzą, że widzieli Ostrowskiego w gabinetach MON, niedostępnych dla osób bez certyfikatów dopuszczających do tajemnic państwowych.
Ostrowski bywał w Sejmie. Kręcił się też wśród ścisłego kierownictwa SLD. Zna go Krzysztof Janik - obecny szef klubu SLD, który potwierdził w Radiu Zet, że Ostrowski zaangażował się w zakup amerykańskich samolotów F-16 dla polskiej armii i wydał książkę opisującą ich zalety. Książkę napisał zaś Andrzej Adamczyk, były rzecznik prasowy MON.
Nie wszyscy politycy przyznają się do znajomości z Ostrowskim. Były minister skarbu, a dziś dyplomata gospodarczy w Waszyngtonie Sławomir Cytrycki zaprzecza, by kiedykolwiek prowadził z nim interesy. Tymczasem Ostrowski powołuje się na znajomość z nim. Podobnie zachowuje się Jerzy Jaskiernia. Twierdzi, że nie zna bliżej Ostrowskiego. Ale na pytanie reportera "Super Expressu", czy spotykał się z Ostrowskim w 2003 r., odpowiada, że tak. (IAR)
Więcej: rel="nofollow">Super Express - Bumar musiał przegraćSuper Express - Bumar musiał przegrać