Bułgarskie radio: choroba czy lęk przed zwolnieniem?
Pracownicy bułgarskiego radia państwowego masowo przedstawiają zwolnienia lekarskie. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca było ich 235.
Kierownictwo radia zwróciło się do ministra zdrowia z prośbą o skontrolowanie tego zjawiska. Zdaniem radiowych szefów, te - jak to określili - bezprecedensowe spekulacje ze zdrowiem, to jeden ze sposobów stawiania oporu wobec przeprowadzanych reform.
Kierownictwo podejrzewa, że część chorych załatwia sobie lewe zwolnienia, ponieważ pracownika przebywającego na zwolnieniu lekarskim nie można zwolnić z pracy. Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy, podając za przykład bułgarskie radio państwowe, w tym tygodniu skrytykowało byłe kraje komunistyczne za brak poszanowania wolności mediów. Bułgarski dziennik Sega poinformował, że gotowość pośredniczenia w rozwiązywaniu kryzysu w bułgarskim radiu wyraził sekretarz generalny Rady Europy Walter Schwimmer.
Powodem całego zamieszania była kontrowersyjna pod wieloma względami decyzja miejscowej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o wyborze dyrektora radia. Wzbudziła ona bunt wśród dziennikarzy i ich wielotygodniowy protest.
Wybór dyrektora został niedawno unieważniony przez sąd, lecz nie jest to jeszcze decyzja ostateczna. W sobotę sąd rozpatrzy odwołanie prezesa rady do spraw mediów.(mon)