"Bułgarski ślad" zamachu na Jana Pawła II. Oskarżony zmarł w nędzy i samotności
40 lat po zamachu na papieża Jana Pawła II wciąż niewiele wiadomo na temat "bułgarskiego śladu" zamachu. Oskarżony o współudział w próbie zabójstwa JPII Bułgar Sergiej Antonow zmarł w nędzy i osamotnieniu.
13.05.2021 10:06
13 maja 2021 roku mija 40 lat od zamachu na papieża Jana Pawła II. Mimo tak długiego okresu czasu wciąż niewiele wiadomo na temat zleceniodawców ataku.
Zamach na JPII. "Bułgarski ślad" w zeznaniach Agcy
Podczas zeznań Alego Agcy padła informacja o tzw. "bułgarskim śladzie" zamachu na JPII. Według tej teorii w ataku na życie Ojca Świętego brały udział służby specjalne Ludowej Republiki Bułgarii.
W sprawie zatrzymano wtedy Bułgara Siergieja Antonowa, który również miał brać udział w zamachu na papieża. Mężczyzna był pracownikiem rzymskiego biura bułgarskich linii lotniczych. Na ławie oskarżonych znalazł się w 1985 roku.
Wraz z Antonowem znaleźli się tam również dwaj dyplomaci: Todor Ajwazow i Żeliu Wasilew. Wszyscy zostali uniewinnieni w 1986 roku ze względu na brak dowodów.
"Bułgarski ślad" w zamachu na papieża. Akcja propagandowa?
40 lat po zamachu na papieża w Bułgarii wciąż nie ma dowodów na to, by "bułgarski ślad" mógł być prawdziwy. Jak zaznacza znawca tematu dziennikarz Kalin Todorow, zarzut o współudział mógł mieć podłoże propagandowe.
"Państwo bułgarskie przemycało wówczas broń, alkohol, papierosy, drogie zegarki, elektronikę, złoto, srebro, kamienie szlachetne, zakazane leki, środki psychotropowe, syntetyczne narkotyki. Robiono to z pomocą ludzi ze świata przestępczego z Turcji i państw arabskich. Publiczne wskazanie na tych ludzi ułatwiło spreparowanie 'bułgarskiego śladu' w zamachu na papieża" - czytamy w książce Todorowa.
Aby potwierdzić tę informację, dziennikarz przywołuje też stanowisko ówczesnego szefa KGB Władimira Kruczkiowa, który napisał, że rosyjskie służby poszły tropem "bułgarskiego śladu" zamachu na papieża, lecz ten okazał się "kłamstwem i wymysłami".
Inną wersję wydarzeń miałyby jednak potwierdzać dokumenty Stasi, znalezione w byłym NRD.
Zamach na papieża. Oskarżony Bułgar umiera w nędzy i samotności
Sergiej Antonow po procesie wrócił do kraju. Jak pisze Todorow, państwo zdystansowało się od swojego obywatela, przez co popadł w nędzę. Z nadwyrężonym zdrowiem dorabiał jako kurier w "Bałkanie".
Aby wiązać koniec z końcem, Antonow zamieszkał z matką i siostrą. Nigdy już nie udzielił żadnego wywiadu dla mediów. Zmarł w 2007 roku ze stwierdzoną nerwicą lękową. Ciało mężczyzny znalazła jego córka, według lekarzy zmarł na wylew krwi do mózgu.
Na śmierci Antonowa trop "bułgarskiego śladu" zamachu na JPII się nie urywał, jednak z biegiem czasu zmarli też dwaj współoskarżeni z nim dyplomaci. Jeden z nich w wypadku samochodowym, zaś drugi - na raka w 2016 roku.
Obaj również nie udzielali wywiadów poza jednym wyjątkiem - w 2002 roku, gdy głos w mediach zabrał Ajwazow. Było to tuż po tym, jak Antonowowi przyznano rentę od państwa.
- Ofiarą był papież, ponieważ do niego strzelał turecki terrorysta. My również jesteśmy ofiarami, ponieważ staliśmy się ofiarami kalumnii. Ale najbardziej ucierpiał Sergiej Antonow, który już nie jest pełnowartościowym człowiekiem - mówił dyplomata.