Bułgaria otwiera rynek pracy dla krajów spoza UE
Bułgarii brakuje wykwalifikowanych pracowników,
postanowiła więc otworzyć swój rynek pracy dla krajów spoza UE -
poinformowała minister pracy i polityki socjalnej
Emilia Masłarowa.
W wywiadzie radiowym powiedziała, że "chodzi o dziesiątki tysięcy miejsc pracy" w budownictwie, energetyce i turystyce. Decyzję zaaprobowali w sobotę na naradzie liderzy rządzącej koalicji.
Według minister Masłarowej Bułgaria zamierza wprowadzić rodzaj "zielonej karty" dla wykwalifikowanych pracowników z krajów nie należących do UE, nie tylko europejskich, takich jak Macedonia, Serbia, Mołdawia i Ukraina, lecz także takich jak Wietnam, Chiny, Indie i Egipt. Karta będzie obowiązywać wyłącznie w Bułgarii i nie będzie upoważniać do pracy w pozostałych krajach unijnych.
W styczniu podpisano porozumienie o wymianie siły roboczej z Chinami - przypomniała Masłarowa.
Najpilniej potrzebni są pracownicy dla dużych projektów energetycznych, które mają ruszyć w tym i przyszłym roku: ropociągu z bułgarskiego portu Burgas do greckiego Aleksandrupolisa i drugiej bułgarskiej elektrowni atomowej w Belene nad Dunajem. Kilka tysięcy miejsc pracy powstanie również przy budowie gazociągu South Stream, który ma doprowadzić rosyjski gaz przez Morze Czarne i Bułgarię do Europy Środkowej i Południowej.
W Bułgarii od 6 lat bezrobocie spada i obecnie wynosi ok. 6%. - przypomniała Masłarowa. Bez pracy pozostaje jednak zaledwie kilkadziesiąt tysięcy osób z wyższym wykształceniem. Większość bezrobotnych to Romowie bez żadnych kwalifikacji, często nawet niepiśmienni. Jednocześnie w ciągu minionych 18 lat z Bułgarii wyemigrowało 0,8-1 mln osób, głównie wysoko wykwalifikowanych fachowców.
Ewgenia Manołowa