Bułgaria i Rumunia podpisały unijny traktat członkowski
Bułgaria i Rumunia podpisały traktat akcesyjny, otwierający drogę do przyjęcia ich do Unii Europejskiej 1 stycznia 2007 roku. Ceremonii w
Luksemburgu nie towarzyszyła taka pompa, jak przyjmowaniu
poprzednich krajów.
Traktat podpisali prezydent i premier Bułgarii - Georgi Pyrwanow i Symeon Sakskoburggotski oraz szefowie państwa i rządu Rumuniii - Traian Basescu i Calin Popescu-Tariceanu. W tle widniał wielki napis: "Witamy".
Na uroczystości w luksemburskim opactwie Neumuenster podpisy pod traktatami złożyli też szefowie dyplomacji 25 państw UE. W imieniu Polski - minister spraw zagranicznych Adam Daniel Rotfeld oraz minister ds. europejskich Jarosław Pietras.
W uroczystości uczestniczyli premier Luksemburga Jean-Claude Juncker, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Josep Borrell oraz przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, który w swym przemówieniu zaznaczył, że Bułgarię i Rumunie czeka "wymagająca i pełna wyzwań podróż".
Unia i państwa członkowskie stawiają wysokie standardy dla nowych członków. Bardziej niż kiedykolwiek Unia jest obecnie wspólnotą nie tylko krajów, lecz także obywateli - podkreślił Barroso.
Wydarzenie to jest kamieniem milowym w historii naszego kraju - oświadczył premier Bułgarii, były car Symeon.
Obserwatorzy komentują, że podpisanie traktatu nie miało takiej oprawy jak poprzednie i było zdecydowanie mniej nagłośnione. Zdaniem ministra Rotfelda, ma to związek z referendum konstytucyjnym we Francji oraz słabnącym poparciem dla idei rozszerzenia UE w społeczeństwach "starych" krajów Unii.
Podejmując decyzję o przyjęciu 1 stycznia 2007 roku Bułgarii i Rumunii, UE godzi się, że strefa państw biednych, poniżej pewnego progu, rozszerza się znacznie, a wszystkie kraje biorą na siebie związane z tym obowiązki - wskazał Rotfeld.
W całej zamożnej Europie to niezwykle delikatny problem. Elity są zdecydowanie bardziej świadome (niż społeczeństwa), dlaczego trzeba rozszerzać Unię - powiedział.
Przywódcy 25 państw UE na grudniowym szczycie uzgodnili, że Bułgaria i Rumunia mają wejść do Unii na początku 2007 roku. Jeśli jednak Bukareszt i Sofia nie spełnią do tego czasu długiej listy zobowiązań, ich przyjęcie może się opóźnić o rok.
Oba kraje muszą wzmocnić administrację i sądy, zaostrzyć kontrolę na granicach, usprawnić pracę policji, poprawić sytuację mniejszości narodowych, przede wszystkim Romów, zreformować zasady pomocy publicznej i polityki konkurencji oraz skuteczniej przeciwdziałać korupcji.
Po poniedziałkowej ceremonii podpisania traktatu w 25 krajach członkowskich Unii rozpocznie się proces jego ratyfikacji. Od czasu ratyfikacji oba kraje będą miały prawo uczestniczyć w spotkaniach UE w charakterze obserwatorów, jednak bez prawa głosu.
13 kwietnia 2005 roku zgodę na wejście Bułgarii i Rumunii do UE dał Parlament Europejski.
Traktat zakłada, że 22-milionowa Rumunia w latach 2007-2009 otrzyma ponad 11 mld euro pomocy, a licząca 8 mln mieszkańców Bułgaria - 4 mld euro.
Przystąpienie dwóch kolejnych krajów do UE oznacza, że liczba obywateli Unii wzrośnie do 480 mln, a granica sięgnie Mołdawii i Morza Czarnego.
Klaudia Balcerowiak, Inga Czerny