Polityka"Budzą się z ręką w nocniku". Ojciec Paweł Gużyński ocenia duchownych zaangażowanych po stronie PiS

"Budzą się z ręką w nocniku". Ojciec Paweł Gużyński ocenia duchownych zaangażowanych po stronie PiS

- Wiara w zbawienne moce PiS okazała się silniejsza niż zdrowy rozsądek - powiedział ojciec Paweł Gużyński. Choć, jak zaznaczył, "naturalnym dla Kościoła stanowiskiem moralnym jest sprzeciw wobec aborcji", to uważa, że "nie każde rozwiązanie prawne wprowadzające więcej ochrony życia poczętego jest dobrą ustawą".

"Budzą się z ręką w nocniku". Ojciec Paweł Gużyński ocenia duchownych zaangażowanych po stronie PiS
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta
Anna Kozińska

29.08.2017 | aktual.: 28.03.2022 11:55

Większość Episkopatu i mnóstwo księży w Polsce może czuć się dzisiaj rozczarowane - stwierdził o. Gużyński. Dlaczego? Jak tłumaczył w rozmowie z portalem gazeta.pl, "naiwnie liczyli na coś innego".

- Obecne próby zmitygowania PiS przez Episkopat nie świadczą dobrze o jego zdolności do trafnej analizy rzeczywistości polityczno-społecznej - dodał. Na tej diagnozie nie poprzestał.

Uważa, że niektórzy duchowni się skompromitowali, bo "ulegli złudzeniu, że Jarosław zbawi Polskę". - Wystarczyło, że prawicowi politycy uderzyli w bogoojczyźnianą strunę, powtarzali jak mantrę "Bóg, Honor, Ojczyzna" i łatwo zyskiwali sympatię duchowieństwa. Tak to w uproszczeniu wyglądało i dziś można się z tego tylko gorzko śmiać. Niemniej trzeba szczerze docenić przejawy zmiany kursu i podejmowanie działań naprawczych - ocenił.

Trudna sprawa - aborcja

Jego zdaniem politycy wykorzystują problem aborcji, "by coś ugrać". - Pierwsze skrzypce grają tu pobudki polityczne lub ideologiczne, gdy np. chce się pozyskać przedstawicieli skrajnych grup obywateli - podkreślił.

Dominikanin uważa, że inicjatywy ustawodawcze, podejmowane nawet w najbardziej szczytnym celu są szkodliwe społecznie, kiedy nie są poprzedzone debatą. - Gdy dotyczy to sprawy tak istotnej, jak życie rodzących i nienarodzonych, brak poważnej dyskusji zakrawa na zbrodnię - zaznaczył.

Jak podkreślił, w tej delikatnej sprawie nie trzeba zajmować radykalnego stanowiska. - Nie jesteśmy skazani na zasadę skrajnych wychyleń wahadła, raz w prawo, a raz w lewo, co stanowi niegasnące zarzewie społecznej wojny ideologicznej - stwierdził.

Czy da się inaczej? Dominikanin nie ma optymistycznej odpowiedzi. Jak powiedział "w tej materii wciąż pozostajemy w stanie wojny ideologicznej, która uniemożliwia rzetelną dyskusję".

- Dlatego jestem przeciwny jakimkolwiek zmianom w obecnym porządku prawnym. Uzgodnienie wzajemnych odniesień etyki, prawa, polityki i życia społecznego w kwestii aborcji nie powinno być przedmiotem niekończącego się targu pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami prawa do aborcji - mówił.
Jak w takiej sytuacji powinien zachować się Kościół Katolicki? - Ma prawo i obowiązek przekonywać społeczeństwo do swojego stanowiska w kwestii aborcji. Rolą Kościoła jest głoszenie Ewangelii - to jego najważniejsze zadanie. Jednocześnie powinien nieustannie podejmować głęboką refleksję nad złożonością problemów bioetycznych i społecznych związanych z ochroną życia rodzących i nienarodzonych - powiedział o. Gużyński.

Źródło: gazeta.pl/WP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (222)