"Budynek się nade mną zapadł". Przerażająca relacja łowcy burz z serca huraganu Harvey
Amerykański łowca burz Jeff Piotrowski relacjonował nadejście huraganu Harvey. Pomimo nasilającego się wiatru, którego prędkość sięgała 200 km/h, mężczyzna opisywał dla swoich widzów przebieg zjawiska. W pewnym momencie wiatr zerwał dach myjni samochodowej, w której znajdował się Piotrowski.
26.08.2017 | aktual.: 26.08.2017 10:32
Jeff Piotrowski, amerykański łowca burz, zbliżył się do samego oka cyklonu. Relacjonując nadejście huraganu, Harvey ukrył się pod przypominającą myjnię samochodową wiatą. Mężczyzna co chwilę informował o przybierającym na sile wietrze. W pewnym momencie jego prędkość przekroczyła 200 km/h. Relacja kończy się dramatycznym okrzykiem: "Dach właśnie spadł".
Zdarzenie miało miejsce w miasteczku Rockport w stanie Texas. "Za moim oknem trwa całkowita destrukcja" - mówił przerażony Piotrowski. "Widzę ściany i gruz latający wokół". Według danych, które łowca burz odczytywał z podglądu satelitarnego, w najgorszym momencie wiatr rozpędził się do 240 km/h. Po około 1 godzinie i 43 minutach relacji widać wyraźnie szczątki budynku, który rozpadł się tuż przed samochodem Piotrowskiego.
Wideo kończy się, gdy Piotrowski próbuje odnaleźć schronienie. Przez dłuższy czas jego widzowie nie wiedzieli, czy łowca burz żyje. Okazało się jednak, że cudem udało mu się ewakuować. Na Twitterze zamieścił zdjęcie i informację, że wraz ze swoimi kolegami jest już w bezpiecznej strefie, cały i zdrów.