Brzeziński: nie świętować ekspansji stalinizmu
Mamy wszelkie podstawy do świętowania
zwycięstwa nad nazizmem i pamiętania o ogromnych ofiarach,
poniesionych przez narody Rosji i Ukrainy, ale nie powinniśmy
świętować barbarzyństwa stalinizmu i jego ekspansji w Europie -
oświadczył Zbigniew Brzeziński w wywiadzie, opublikowanym przez dziennik "Izwiestija".
21.03.2005 10:30
Były doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego powiedział, że jeśli wiemy dokładnie, jaka jest różnica między zwycięstwem nad nazizmem a barbarzyństwem stalinizmu, możemy wziąć udział w moskiewskich obchodach z poczuciem solidarności i szacunku do Rosjan, Ukraińców i Białorusinów, którzy zapłacili tak wysoką cenę za pokonanie hitlerowskich Niemiec.
Jeżeli jednak obchody w jakiś sposób przekształcą się w świętowanie stalinizmu, zrodzi to poważne dylematy moralne i polityczne. Kraje bałtyckie miały rację, gdy zaczęły artykułować te dylematy, gdyż stosunek Kremla do paktu Mołotow-Ribbentrop budzi istotne wątpliwości - dodał Brzeziński.
Gdybym był Rosjaninem, zadałbym sobie pytanie, dlaczego większość sąsiadów boi się Rosji lub demonstruje wobec niej pogardę? Gdybym był Rosjaninem, zadałbym sobie również pytanie, czy leży w moim interesie i interesie Rosji prowadzenie innej polityki wobec sąsiadów? - oświadczył politolog.
Zapytany, czy podczas kwietniowej wizyty w USA prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko może liczyć na poparcie dla ewentualnego przystąpienia jego kraju do NATO, Brzeziński odparł, że Juszczenko takie poparcie ma, ponieważ Stany Zjednoczone wierzą, iż dążenie Ukrainy na Zachód sprawi, że w przyszłości w tym samym kierunku podąży Rosja.
Brzeziński powiedział, że jest optymistą co do przyszłości Rosji w dłuższej perspektywie.
Jerzy Malczyk