Brytyjski minister obrony o "powiewie Monachium 1938 roku". Co zrobi Putin?
Zdaniem brytyjskiego ministra obrony Bena Wallace'a obecna sytuacja w między Rosją i Ukrainą przypomina czasy układu monachijskiego z 1938 roku. Czechosłowacja została wówczas zmuszona do oddania III Rzeszy części swojego terytorium. Nie powstrzymało to jednak dalszej agresji nazistowskich Niemiec.
- Może być tak, że Putin po prostu wyłączy silniki w swoich czołgach i wszyscy pójdziemy do domu, ale w powietrzu czuć powiew Monachium od niektórych na Zachodzie - powiedział Wallace w rozmowie z "The Sunday Times".
Podkreślił, że niepokój wzbudza fakt, że Kreml nie wycofuje się ze swoich działań mimo nasilonej ofensywy dyplomatycznej krajów NATO. - Niepokojące jest to, że pomimo ogromu zwiększonej dyplomacji, ta wojskowa koncentracja jest kontynuowana. Nie została wstrzymana, tylko jest kontynuowana - stwierdził.
Jeśli Putin zaatakuje, to NATO zacznie się umacniać
Wallace mówił również, z jaką reakcją ze strony krajów należących do Paktu Północnoatlantyckiego może spotkać się Rosja w razie ataku na Ukrainę.
- Po pierwsze, zwiększenie sił NATO na jego granicach, ponieważ kraje takie jak państwa bałtyckie i kraje sąsiednie byłyby znacznie bardziej przerażone niestabilnością, do której doszło. Drugą rzeczą jest to - gwarantuję - że u 30 sojuszników spowodowałoby to zwiększenie wydatków na obronę, a tym samym zwiększenie zdolności obronnych przed Rosją - ocenił.
Minister wspomniał również publikację Putina z lipca 2021 roku, z której wynika, że jego mocarstwowe plany mogą sięgać dużo dalej niż na Ukrainę. - Jeśli takie jest jego nastawienie i jego spojrzenie na świat i będzie się tym kierował, a Europa nic z tym nie zrobi (...) to potencjalnie sięgnie gdzieś dalej - powiedział.
Wojna wisi na włosku. "Putin musi coś wygrać"
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski