Brytyjski ambasador przy ONZ: Rosja sfabrykowała dowody, by uzasadnić akcję wojskową
Podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa w Nowym Jorku, ambasadorzy Stanów Zjednoczonych, Francji, Wielkiej Brytanii i Litwy w ostrych słowach potępili postępowanie Rosji na Krymie. Zdyskredytowali też wszystkie argumenty za interwencją zbrojną, jakie przytoczył ambasador rosyjski.
04.03.2014 | aktual.: 04.03.2014 03:59
- Słyszymy od Rosji, że jej wojska są na Ukrainie, aby chronić mniejszości przed uzbrojonymi radykałami i antysemitami. Słyszymy o mieszaniu się do spraw Cerkwi prawosławnej. Słyszymy o setkach tysięcy uchodźców. Ale Rosja nie przedstawiła na to żadnych dowodów. To jasne, że te argumenty zostały sfabrykowane, aby uzasadnić akcję wojskową - mówił w ONZ Mark Lyall Grant.
Brytyjski ambasador stwierdził, że Rosja pogwałciła wszystkie swoje zobowiązania międzynarodowe: kartę ONZ, kartę OBWE oraz Akt Helsiński. Złamała też traktat o przyjaźni z Ukrainą z 1997 roku i Memorandum Budapeszteńskie z 1994 roku, towarzyszące wydaniu przez Ukrainę poradzieckiej broni atomowej. Powołuje się natomiast na zdyskredytowanego Wiktora Janukowycza, który prosi prezydenta Putina, aby przywrócił porządek na Ukrainie.
- To nie jest rok 1968 czy 1956. Minęła era, kiedy jeden kraj mógł dławić demokratyzację u sąsiadów przez interwencję wojskową pod zmyślonymi pretekstami - powiedział brytyjski ambasador w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.