Brytyjska prasa o wyborach w Iraku
Brytyjska prasa większość miejsca poświęca niedzielnym wyborom w Iraku. Koncentruje się na wysokiej frekwencji wyborczej pośród szyitów i Kurdów oraz przytacza komentarze najważniejszych przedstawicieli władz USA, Wielkiej Brytanii i Iraku.
31.01.2005 | aktual.: 31.01.2005 10:17
"The Times" zwraca uwagę na wysoką frekwencję wyborczą głównie pośród Kurdów i szyitów, którzy - nawet chorzy i starzy - tłumnie przybywali do urn, a także na wysoki poziom bezpieczeństwa, który zapewniły irackie władze, o czym świadczy duża liczba głosujących.
Dziennik przytacza wypowiedzi wyborcze zarówno prezydenta USA George'a W. Busha, premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira, premiera Iraku Ijada Alawiego, jak i zwykłych Irakijczyków, którzy komentują przebieg niedzielnych wyborów.
"Przemoc nie zdołała stłumić entuzjazmu wielu Irakijczyków" - pisze "Fiancial Times". Zwraca uwagę, że nawet w niektórych miastach, m.in. w rodzinnym mieście byłego irackiego dyktatora Saddama Husajna - Tikricie - frekwencja podczas wyborów była wyższa niż się spodziewano. Według gazety, zachodni eksperci zaangażowani w prace przy wyborach w Iraku określili je jako "doświadczenie zapierające dech w piersiach".
"FT" podsumowuje, że po inwazji na Irak niedzielne wybory były kluczowym momentem dla polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych. Wysoka frekwencja wyborcza zaprzeczyła tezom, jakoby Irak coraz bardziej zbliżał się do wojny domowej; była też pomyślna dla Białego Domu.
Natomiast "The Independent" pisze, że mimo iż w dniu wyborów terroryści-zamachowcy zabili wielu ludzi, nie zdołało to powstrzymać od głosowania milionów Irakijczyków. Według dziennika, szyici głosowali z wielką odwagą, natomiast sunnici "zamilkli".