Brytyjska policja kontynuuje śledztwo ws. terrorystycznego spisku
Policja brytyjska aresztowała kolejną osobę podejrzaną o udział w terrorystycznym spisku, którego celem było dokonanie zamachów bombowych na samoloty nad
Atlantykiem.
To już dwudziesta czwarta osoba, zatrzymana w ramach zakrojonego na wielką skalę śledztwa. Szczegółów nie podano; rzecznik policji powiedział jedynie, że osoba ta jest "podejrzana o dokonywanie, przygotowywanie bądź podżeganie do aktów terroryzmu". Zatrzymanie nastąpiło na mocy ustawy antyterrorystycznej (Terrorist Act 2000).
Policja poinformowała także o przeszukaniu dwóch kawiarni internetowych na jednym z londyńskich przedmieść. Według brytyjskich mediów policjanci znaleźli też broń palną w lesie w pobliżu miejscowości, w której aresztowano część podejrzanych o udział w tym spisku.
Na brytyjskich lotniskach wciąż panuje chaos; odwołano wiele lotów, mimo że tego dnia złagodzono już przepisy, zezwalając pasażerom na zabieranie na pokład jednej sztuki bagażu ręcznego.
Kawiarnie internetowe w Slough, 40 km na zachód od Londynu, zostały przeszukane w czwartek; nie wiadomo, dlaczego dopiero teraz policja zdecydowała się powiadomić o tym opinię publiczną. Nie wiadomo też, jaki był rezultat tych przeszukań. Policja wezwała mieszkańców Slough do zachowania spokoju i zapewniła, że nie ma żadnych informacji, które sugerowałyby zagrożenie zamachami terrorystycznymi w tym regionie.
Według BBC w High Wycombe (w pobliżu Slough), gdzie zatrzymano część podejrzanych o udział w terrorystycznym spisku, policja znalazła w domach podejrzanych i w pobliskim lesie kilka sztuk broni palnej "i inne interesujące rzeczy". Nie podano żadnych szczegółów.
Od wtorku pasażerowie odlatujący z Londynu mogli już zabierać na pokład laptopy, telefony komórkowe i inne urządzenia elektroniczne. Utrzymano natomiast zakaz wnoszenia na pokład jakichkolwiek płynów, żeli, nawet pasty do zębów, a także ostrych przedmiotów.
Linie British Airways odwołały 52 loty z Londynu, w tym cztery do Stanów Zjednoczonych. Linie Ryanair odwołały osiem lotów z lotniska Stansted pod Londynem.
Na londyńskim lotnisku Heathrow pasażerowie znów musieli czekać na zewnątrz na swoją kolej do odprawy. W terminalach wielu ludzi czekało na samoloty, śpiąc na krzesłach.