Brytyjscy konserwatyści przeciw traktatowi w Nicei
Przedstawiciele Opozycyjnej Partii Konserwatywnej zapowiedzieli w środę, że będą głosować przeciwko ratyfikowaniu Traktatu z Nicei przez brytyjski parlament, uznając, że w obecnej postaci jest on nie do przyjęcia.
Rzecznik partii ds. polityki zagranicznej Francis Maude w środowej debacie nad traktatem w Izbie Gmin nazwał go "przejawem starego myślenia", "zmarnowaną szansą na decentralizację", aktem prawnym, który wcale nie jest konieczny do tego, by rozszerzenie mogło się dokonać. Maude w imieniu swojej partii złożył wniosek o rozpisanie referendum w sprawie ratyfikowania traktatu.
Brytyjski minister spraw zagranicznych Jack Straw odrzucił takie sugestie w swoim expose. Zdecydowanie odrzucił też wysuwane przez polityków opozycyjnej partii konserwatywnej żądania rozpisania referendum na temat traktatu. Nazwał je absurdalnymi i sprzecznymi z brytyjską tradycją.
Maude, czołowy polityk konserwatywny, oświadczył, że jego partia jest za rozszerzeniem UE, ale nie za pogłębieniem europejskiej integracji, która jego zdaniem jest sensem nicejskiego traktatu. To, co rzeczywiście jest niezbędne do rozszerzenia UE, to reforma Wspólnej Polityki Rolnej - podkreślił Maude, nazywając uzależnianie rozszerzenia UE od ratyfikowania Traktatu z Nicei nonsensem. Głębsza integracja oznacza, że kraje kandydujące mają do przekroczenia więcej progów, oddzielających je od członkostwa - powiedział Maude.
Traktat, podpisany 26 lutego, ratyfikowały dotychczas Dania i Francja, a odrzuciła go Irlandia w referendum 7 czerwca. By mógł wejść w życie, muszą go ratyfikować wszystkie kraje Piętnastki. Traktat Nicejski rozszerza zakres spraw rozstrzyganych w głosowaniu większościowym, określa, iloma głosami będzie dysponować każdy kraj w poszerzonej Unii oraz ilu przedstawicieli będzie delegować do Parlamentu Europejskiego. (ck)