Brytyjczyk aresztowany w Chinach w ramach śledztwa ws. firmy GlaxoSmithKline
Chińskie władze aresztowały Brytyjczyka, który był pracownikiem kontraktowym koncernu farmaceutycznego GlaxoSmithKline (GSK) - poinformowało w sobotę brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych. Pekin oskarża GSK o korumpowanie lekarzy i urzędników.
20.07.2013 | aktual.: 20.07.2013 14:32
- Wiemy, że brytyjski obywatel został aresztowany w Szanghaju, w Chinach, 10 lipca. Dostarczamy jego rodzinie pomocy konsularnej - powiedział rzecznik brytyjskiej dyplomacji. Nie ujawnił jednak żadnych dodatkowych szczegółów tej sprawy.
Według anonimowego rozmówcy Reutera aresztowany Brytyjczyk był pracownikiem firmy konsultingowej, która specjalizowała się w Chinach w sektorze farmaceutycznym i doradzała w kwestiach związanych z ryzykiem biznesowym.
Rzecznik GSK powiedział natomiast, że osoba ta nigdy nie pracowała dla koncernu; odmówił przy tym podania jakichkolwiek dodatkowych informacji.
Na początku tego tygodnia Pekin oskarżył brytyjski koncern o korumpowanie w Chinach wpływowych osób, co miało pomóc farmaceutycznemu gigantowi zwiększyć sprzedaż leków i podbić ich ceny. Pieniądze przekazywane były za pośrednictwem agencji turystycznych i innych firm.
Władze w Pekinie aresztowały na początku tygodnia czterech chińskich menedżerów, a także zakazały opuszczania kraju dyrektorowi finansowemu GSK na Chiny Steve'owi Nechelputowi.
Według chińskiej policji od 2007 roku GSK przekazała blisko 4,9 mld dol. ponad 700 firmom, które pośredniczyły w jej zabiegach o pozyskanie życzliwości urzędników i lekarzy.
Tydzień wcześniej chiński resort bezpieczeństwa ujawnił, że śledztwo ws. GSK wykazało, iż przedstawiciele koncernu przekupywali pracowników lekarzy w Chinach, by stosowali leki tej firmy. Poinformowano też, że śledztwo w tej sprawie prowadzono w Szanghaju oraz w Changsha i Zhengzhou (środkowe i wschodnie Chiny). Dochodzenie miało również wykazać, iż największa brytyjska firma farmaceutyczna przekupywała też - i to przez długi czas - chińskich urzędników państwowych, stowarzyszenia medyczne, przedstawicieli władz i szpitale.
W czerwcu firma GSK informowała, że zbadała anonimowe doniesienia o rzekomych łapówkach, wręczanych przez jej pracowników lekarzom w Chinach, ale nie znalazła żadnych dowodów, które wskazywałyby na naganne postępowanie.
Brytyjski dziennik "Times" podał w sobotę, że prowadzone w Chinach śledztwo objęło również inne firmy farmaceutyczne działające w Chinach.