Brytyjczycy zmiękną ws. rabatu?
**Premier Kazimierz Marcinkiewicz przyznał w telewizji TVN24, że jest przekonany, iż już na początku czwartkowych negocjacji w Brukseli w sprawie budżetu UE na lata 2007-2013 ze strony Wielkiej Brytanii padną nowe propozycje.**
14.12.2005 | aktual.: 15.12.2005 08:26
Jestem przekonany, że już na samym początku jutrzejszego spotkania, gdy zobaczymy nowe liczby, to będą one rzeczywiście nowe, nie takie, jak w dniu dzisiejszym - podkreślił premier. Zaznaczył, że w środę prawie wszystkie kraje członkowskie UE ponownie sprzeciwiły się propozycji brytyjskiej. Nie jesteśmy osamotnieni - ocenił.
W nowej wersji propozycji budżetu UE Wielka Brytania zaproponowała w środę, by wydatki na lata 2007-13 wyniosły 849,3 mld euro. Dla Polski - według źródeł w Komisji Europejskiej - nowa propozycja jest wyższa w stosunku do poprzedniej, przedstawionej w zeszłym tygodniu o ok. 1,2 mld euro. Obecnie byłaby to kwota 57,3 mld euro.
"To jałmużna nie do przyjęcia"
Marcinkiewicz dodał, że jest przekonany, iż albo Brytyjczycy jeszcze w tym roku doprowadzą do kompromisu, albo w przyszłym roku będą "bronili swojego rabatu w sposób absolutny". Nie opłaca im się zmniejszać rabatu przy prezydencji austriackiej albo fińskiej, lepiej to zrobić wtedy, kiedy oni mają władzę, oni przewodzą UE - powiedział.
Premier podkreślił, że delegacje wszystkich krajów UE jadą w czwartek właśnie po to, aby "wskazać na te elementy, które jeszcze są możliwe do zmiany".
Pytany, czy drugą propozycję brytyjską należy traktować jako jałmużnę, której nie należy przyjmować, Marcinkiewicz odpowiedział: "Wszystkie elementy, które negocjowaliśmy, wskazywaliśmy Brytyjczykom, znalazły się już w nowej propozycji budżetowej". Jego zdaniem, jest to "krok w dobrym kierunku".
Te elementy są wypisane wszystkie, ale na takim poziomie, który nam jeszcze nie gwarantuje tego rozwoju, który jest Polsce i Unii potrzebny - zaznaczył Marcinkiewicz.
Premier potwierdził informacje podane w środę przez "Fakt", że wcześniej w Londynie byli ministrowie ds. europejskich Jarosław Pietras i Ryszard Schnepf, odpowiedzialny w kancelarii premiera za sprawy zagraniczne, którzy mieli prowadzić negocjacje w sprawie budżetu UE.
Tak, rzeczywiście, wczoraj uzgodniliśmy z premierem Blairem, że takie spotkanie się odbędzie właśnie po to, by wszystkie szczegóły jeszcze omówić i te rozmowy cały czas trwają - powiedział Marcinkiewicz.
Cięcia zamiast rozmów
Premier zaznaczył, że Wielka Brytania nie zaproponowała reform. My byliśmy otwarci na rozmowę o reformach, ale Wielka Brytania zamiast rozmowy o reformach zaproponowała cięcie budżetu dla najsłabszych, nowych państw członkowskich. To rzeczywiście nie jest dobry pomysł - ocenił.
Dodał, że sprawa maila ambasadora Wielkiej Brytanii w Polsce Charlesa Crawforda pomogła polskiej sprawie. Pan ambasador troszeczkę nam pomógł, bo pytanie o maila i poglądy tam przedstawione są odbierane w rozmowach w Wielkiej Brytanii dosyć interesująco - powiedział Marcinkiewicz.
W niedzielę "Sunday Times" opublikował e-mail ambasadora Crawforda, wysłany do brytyjskich urzędników. Dyplomata kpił w liście z prezydenta Francji Jacques'a Chiraca i Polaków, w związku z "samolubnym blokowaniem działań Tony'ego Blaira, mających prowadzić do zachowania twarzy w kwestii europejskiego budżetu" na lata 2007-2013".