Brytyjczycy zapijają się na śmierć
Liczba zgonów związanych z nadużywaniem alkoholu wzrosła w niektórych miejscach Wielkiej Brytanii o prawie 50% w ostatnich pięciu latach - pisze brytyjski dziennik "The Daily Mail".
Biuro Statystyki Narodowej (odpowiednik GUS) podało, że w okresie 2000-2004 najwięcej zgonów spowodowanych nadmiernym pociągiem do spirytualiów wystąpiło w regionach: Yorkshire (o 46,5%) i Humber (o tyle samo).
Dane opublikowano w odpowiedzi na interpelację parlamentarną, złożoną przez liberalnych demokratów.
W kraju toczy się gorąca dyskusja o tym, czy zezwolić na sprzedaż napojów alkoholowych po godz. 23 (zwyczaj konsumpcji w lokalach do godz. 23 utrzymuje się w Wlk. Brytanii od czasów I wojny światowej).
Przeciwnicy nalegają, by nie liberalizować przepisów, gdyż doprowadzi to do wzrostu alkoholizmu na wyspach. Mają na to argumenty. W ub.r. z powodu nadużywania alkoholu zmarły w Anglii i Walii 6.544 osoby; w 2000 roku - "tylko" 5.525.