Brytyjczycy uczcili rocznicę 11 września
Brytyjczycy uczcili trzecią rocznicę
zamachów terrorystycznych w USA, składając kwiaty przed ambasadą
amerykańską w Londynie.
Miejscem pamięci ofiar 11 września jest w brytyjskiej stolicy ogród różany koło amerykańskiej placówki dyplomatycznej. Przybyły tam w sobotę rodziny 67 brytyjskich ofiar. Już poprzedniego dnia personel ambasady USA złożył w ogrodzie pamięci 67 róż.
Ogród pamięci otwarto w bazie lotniczej RAF w Mildenhall we wschodniej Anglii. Dwa drzewa, zasadzone na pięciokątnym placu, symbolizują tam wieże World Trade Center. W otwarciu ogrodu wzięło udział ok. 100 amerykańskich wojskowych z rodzinami.
O potrzebie wspólnego działania w walce z terroryzmem i sukcesach odniesionych już w tej walce pisze w sobotę w wydawanej w Londynie arabskojęzycznej gazecie społeczności muzułmańskiej "Al-Szark Al Awsat" minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Jack Straw.
11 września zaszokował świat, poznaliśmy skalę i naturę zagrożenia terroryzmem. Tego dnia zginęli ludzie z 36 krajów - muzułmanie, chrześcijanie, żydzi, wierzący i agnostycy, Arabowie, Amerykanie, Azjaci i Europejczycy. Terroryści nie dbali o to, kogo mordują - ich celem było spowodowanie jak największych zniszczeń i zabicie jak największej liczby ludzi. Od 11 września na Bali, w Casablance, Madrycie, Bagdadzie, Stambule, w potwornościach szkoły w Biesłanie i zaledwie dwa dni temu w Dżakarcie, terroryści demonstrowali całkowitą pogardę dla ludzkiego życia - napisał minister Straw.
Trzy lata po potwornych wydarzeniach 11 września 2001 r. walka z terroryzmem ma wymiar międzynarodowy, ponieważ wiemy, że to zagrożenie dla nas wszystkich i dla wartości, które wszyscy wyznajemy. Pokazaliśmy też determinację w rozwiązywaniu konfliktów i promowaniu wzajemnego zrozumienia, pomagając zbudować bezpieczniejszy i bardziej sprawiedliwy świat. Musimy utrzymać tę determinację na wiele lat - podkreślił Straw.