ŚwiatBrytyjczycy masowo noszą piastowską koronę. Nawet o tym nie wiedzą

Brytyjczycy masowo noszą piastowską koronę. Nawet o tym nie wiedzą

Wielka Brytania zawdzięcza Polakom nie tylko zwycięską Bitwę o Anglię czy przyczynienie się do złamania kodów Enigmy. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że tak wielkie i popularne na Wyspach firmy jak Tesco, Marks & Spencer czy Henri Lloyd nie powstałyby, gdyby nie ludzie z korzeniami w Polsce. Mało tego - jedna z nich ma w logotypie piastowską koronę.

Parada kompani honorowej w Londynie
Parada kompani honorowej w Londynie
Źródło zdjęć: © Pixabay | Mleishman23

Marks i Spencer z korzeniami w Polsce

Michał Marks urodził się w polsko-żydowskiej rodzinie w mieście Słonim, leżącym obecnie w granicach Białorusi. W 1882 roku jako młodzieniec wyemigrował do Anglii, osiedlił się w Leeds. Cztery lata później ożenił się z Hanną Cohen. Nie wiadomo, ile miał wówczas lat. Dokumenty, które posłużyły mu do naturalizacji w Wielkiej Brytanii, przedstawiały rok urodzenia 1859, z kolei na certyfikacie małżeństwa widniała data 1863.

Jeszcze przed zawarciem małżeństwa Michał, już jako Michael, poznał Isaaca Dewhirsta, właściciela fabryki w Leeds. Nasz bohater, mimo młodego wieku, miał żyłkę do interesów. Kupował towary od Dewhirsta i sprzedawał w okolicznych wioskach. Tak rozpoczęła się przygoda, która niedługo później przekształciła się w początek legendy.

Marks zadbał o dobry marketing. Hasłem jego firmy było "Don't Ask the Price - it's a Penny" ("Nie pytaj o cenę - to kosztuje pensa"). Biorąc pod uwagę inflację, dziś jego produkty kosztowały w okolicach jednego funta. Można powiedzieć, że to on zapoczątkował erę popularnych w Wielkiej Brytanii "funciaków" (sklepów, w których większość produktów kosztuje funta), angielskiego odpowiednika naszych sklepów "Wszystko po 5 zł".

Marks rozwijał swoją działalność i w niedługim czasie sprzedawał na targach w Castleford i Wakefield, a później wynajął również powierzchnie na rynkach w Leeds, oraz w Yorkshire i Lancashire. Dziesięć lat po otwarciu działalności wiedział, że jeśli chce się jeszcze bardziej rozwijać, potrzebuje wspólnika. Skontaktował się z Dewhirstem, a później z doświadczonym na lokalnym rynku Bernardem Slowmanem, ale obaj odmówili. Ofertę przyjął Thomas Spencer, który za połowę udziałów wyłożył 300 funtów (odpowiednik dzisiejszych 35-40 tys. funtów).

Współpraca Marksa ze Spencerem układała się bardzo dobrze, również dzięki temu, że panowie dobrze podzielili swoje obowiązki. Marks był odpowiedzialny za sprzedaż, podczas gdy jego wspólnik zajmował się wynajmem przestrzeni handlowych dla firmy i negocjacją kontraktów. W krótkim czasie otworzyli sklepy w Manchesterze, Birmingham, Liverpoolu, Middlesbrough, Sheffield, Bristolu, Hull, Sunderlandzie i Cardiff, w 1897 w Manchesterze wybudowali swój własny magazyn, a później otworzyli kolejne sklepy, między innymi w Londynie. W 1903 roku Marks & Spencer stało się spółką Ltd, czyli brytyjskim odpowiednikiem spółki z ograniczoną odpowiedzialnością.

300 funtów, które zainwestował Spencer w połowę udziałów w spółce, zamieniło się w 15 tysięcy (czyli odpowiednik dzisiejszych 1,7 mln). Michał Marks kontynuował rozwój biznesu aż do swojej śmierci w 1907 roku. Po nim zarządzanie firmą przejął syn - Simon Marks. Początkowo firma nosiła nazwę Penny Bazaar, a później - do lat 50. XX wieku - St Michael, na cześć założyciela.

Później spółka została przemianowana na Marks & Spencer i pod taką nazwą znamy ją do dziś. Firma zyskała sympatię Brytyjczyków dzięki oferowaniu dobrej jakości krajowych produktów. W 1998 roku została pierwszą brytyjską siecią, której obroty przekroczyły miliard funtów.

Nie byłoby Tesco gdyby nie ojciec z Łodzi

Polskie korzenie ma również sieć Tesco. Została założona przez Polaka żydowskiego pochodzenia Jacka Cohena, syna Avrama Cohena, który przed przeprowadzką do Londynu był krawcem mieszkającym w Łodzi. Urodzony w 1898 roku już w stolicy Wielkiej Brytanii Jack zamierzał iść w ślady ojca i również zająć się krawiectwem.

Plany pokrzyżowała I wojna światowa, młodzieniec wstąpił do armii, a po wojnie po otrzymaniu odprawy kupił stragan na West Endzie. Handlował głównie pastą rybną i syropem z trzciny cukrowej. Biznes rósł, a Cohen handlował już na sześciu straganach.

W 1924 roku po raz pierwszy pojawiła się nazwa Tesco. Pierwsze trzy litery pochodziły od inicjałów dżentelmena zaopatrującego przedsiębiorcę w herbatę - T.E. Stockwella, a pozostałe dwie od pierwszych liter nazwiska Cohena. Do 1939 roku syn emigranta z Łodzi miał już w portfolio sto sklepów działających pod szyldem Tesco. W rozwoju jego firmy pomogło znaczne przyspieszenie ekspansji centrów handlowych w największych miastach Wielkiej Brytanii.

Do 1968 roku firma Cohena była czwartą największą siecią w Wielkiej Brytanii - za Co-op, Fine Fare i Allied Supplies. Mottem Jacka Cohena było: "nie możesz robić biznesu siedząc na d...". Mocno wierzył, że musi wyjść do ludzi, twardo negocjować z dostawcami i trzeba przyznać, że był w tym naprawdę dobry. Po wizycie w USA w połowie lat 50. wprowadził pierwszy w Wielkiej Brytanii sklep z kasami samoobsługowymi.

Dzięki umiejętności prowadzenia twardych negocjacji był w stanie zaproponować klientom produkty tańsze niż te oferowane przez konkurencję, dzięki czemu z każdym rokiem umacniał swoją pozycję na rynku. W 1969 roku królowa Elżbieta nadała mu tytuł szlachecki. Cohen zmarł w marcu 1979 roku. W ubiegłym roku Tesco miało niespełna 65 miliardów obrotu i ponad 3 miliardy przychodu operacyjnego. Firma zatrudnia obecnie ponad 400 tysięcy osób.

Brytyjczycy noszą na ciuchach piastowską koronę

Ostatni z naszych bohaterów to Henryk Strzelecki. Urodził się w Brodnicy w 1925 roku i podobnie jak w przypadku poprzednich bohaterów wielki wpływ na jego losy miała wojna. W czasie drugiej wojny światowej walczył w 2. Korpusie Polskim dowodzonym przez generała Andersa, brał udział w walkach we Włoszech, między innymi w oswobodzeniu Bolonii. Za swoją walką otrzymał polskie i brytyjskie odznaczenia. Jak wielu polskich żołnierzy zdecydował się pozostać na Wyspach, zwłaszcza że władzę w Polsce przejęli komuniści.

W 1963 roku Henryk, który jest znany w Wielkiej Brytanii jako Henri, założył ze swoim partnerem biznesowym - Angusem Lloydem firmę, którą nazwał Henri-Lloyd. Obaj tchnęli w branżę odzieżową nowe życie, wprowadzili innowacje, między innymi pierwszy nieulegający korozji zamek błyskawiczny czy zapięcia na rzep. Na początku firma produkowała przede wszystkim odzież dla żeglarzy oraz odzież sportową. Produkowane przez Henri Lloyd nylonowe kurtki cechowały się wodoszczelnością. Linia odzieżowa Henri Lloyd Black Label była najpopularniejszą w Wielkiej Brytanii w drugiej połowie lat 90. Marka stała się niezwykle popularna wśród żeglarzy, olimpijczyków i podróżników. Strzelecki zawsze podkreślał swoją polskość. Wyrazem tego jest, chociażby logo firmy, w którym widnieje korona piastowska. W 1985 roku Henryk Strzelecki został odznaczony przez królową Elżbietę Orderem Imperium Brytyjskiego. Założyciel popularnej marki zmarł w 2012 roku.

Obecnie na Wyspach Brytyjskich mieszka ponad 800 tysięcy Polaków. Wielu z nich prowadzi tu swoje firmy. Kto wie, być może część z nich stworzy globalne firmy, które przetrwają dziesięciolecia. Strzelecki, Marks czy Cohen przetarli szlak i udowodnili, że mimo przeciwności losu można odnieść spektakularny sukces. 

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (227)