Brutalny napad - bandyci nie zauważyli, że ofiara umiera
Nie tylko za rozbój, ale prawdopodobnie także za nieumyślne spowodowanie śmierci odpowiedzą czterej mężczyźni, podejrzani o dokonanie brutalnego napadu na mieszkanie 57-letniego częstochowianina. Skrępowany i pozbawiony pomocy właściciel mieszkania zmarł.
O zatrzymaniu mężczyzn po kilkumiesięcznym śledztwie w tej sprawie poinformowała rzeczniczka częstochowskiej policji podinspektor Joanna Lazar.
Do napadu doszło 15 stycznia. Wieczorem do mieszkania przy ul. Wilsona w Częstochowie wtargnęło czterech mężczyzn. Sprawcy z kominiarkami na głowach związali kablem właściciela mieszkania i jego partnerkę. Aby ofiary nie mogły wezwać pomocy, przestępcy zakleili im usta taśmą klejącą. Po splądrowaniu mieszkania bandyci skradli pieniądze oraz biżuterię, uciekając pozostawili związanych pokrzywdzonych.
- Agresywni przestępcy najprawdopodobniej nie zwrócili uwagi na to, iż pozbawiony wolności i pomocy 57-letni mężczyzna umiera. Jak ustaliła później sekcja zwłok, właściciel mieszkania dostał zawału serca - wyjaśniła Lazar.
Przestępców nie udało się schwytać bezpośrednio po napadzie. Wytypowanie kilku potencjalnych sprawców umożliwiła drobiazgowa praca operacyjna częstochowskich policjantów. Dalsze ustalenia pozwoliły na zatrzymanie czterech mężczyzn w wieku od 21 do 46 lat. Każdy z nich usłyszał zarzut rozboju.
Bardzo możliwe, że poza rozbojem mężczyźni odpowiedzą także za spowodowanie śmierci właściciela mieszkania. Decyzja częstochowskiego sądu, cała zatrzymana czwórka została aresztowana.
NaSygnale.pl: Wyjechali za chlebem - nigdy nie wrócili