Brutalny białoruski reżim
Wszelkie zbiorowe działania podejmowane w oparciu o pokojowo wyrażane przekonania stały się na Białorusi praktycznie niemożliwe - stwierdziła Amnesty International w 18- stronicowym raporcie nt. sytuacji w tym kraju. AI potępia białoruskie władze za brutalne utrudnianie działalności opozycyjnej.
26.04.2005 | aktual.: 26.04.2005 07:38
"Władze Białorusi w coraz szerszym zakresie posługują się metodami zastraszania, szykanowania, odwołują się do pokazów siły, nieuzasadnionych zatrzymań na masową skalę w tymczasowym areszcie i pozbawienia wolności w dłuższym okresie, jako metodami tłumienia niezależnej obywatelskiej i politycznej działalności" - zauważa dokument.
Raport piętnuje narzucane przez władze ograniczenia w działalności pozarządowych organizacji, związków zawodowych, partii politycznych i prasy.
Coraz częstsze są przypadki skazywania opozycjonistów na wysokie kary pozbawienia wolności pod zarzutem lżenia i wyszydzania najwyższych władz państwowych, pod co podpada krytyka prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
System wymiaru sprawiedliwości, w którym ani prokuratura, ani sąd nie są niezawisłe, nie zapewnia możliwości obrony ludziom oskarżanym z powodów politycznych.
"AI jest zaniepokojona przypadkami coraz szerszego zastosowania prawa karnego tak, by tłumić krytykę władz państwowych ze strony obywateli, lub zastraszyć tych, którzy chcą w pokojowy sposób wyrazić sprzeciw w formie ulicznych wieców, w mediach, lub na forum politycznym" - podkreśla raport.
Dokument wyszczególnia m. in.przypadki Wladimira Lewonewskiego i Anatolija Szumczenki, których zatrzymano w tymczasowym areszcie w oparciu o nakaz administracyjny. Później stanęli oni przed sądem pod zarzutem popełnienia wykroczeń określonych w prawie karnym.
AI krytykuje władze w Mińsku za brutalną reakcję na pokojowe demonstracje zorganizowane w październiku i marcu. Niektórzy z uczestników marcowej demonstracji, zorganizowanej przez byłych więźniów sumienia, zostali brutalnie pobici w samochodach policyjnych, lub na posterunkach policji.
Niektórzy stawili się w sądzie z poważnymi obrażeniami głowy, a lider młodzieżowego ruchu "Żubr", Andrej Baranow, trafił do szpitala po tym, jak zemdlał na sali rozpraw.
Amnesty potępia też biurokratyczne trudności stwarzane przez Ministerstwo Sprawiedliwości organizacjom zaangażowanym w obronę praw człowieka, takim, jak Komitet Helsiński na Białorusi. Członkowie tych organizacji nie mają prawa do zrzeszania się i pokojowego gromadzenia się w miejscach publicznych.
Z kolei Ministerstwo Informacji szykanuje media, albo nawet wymusza na nich czasowe wstrzymanie działalności. Było tak w przypadku tygodnika "Birża Informatsji" zmuszonego w listopadzie do zawieszenia publikacji na 3 miesiące za zamieszczenie artykułu "Zdrada w imieniu ludu" i to mimo, że autorka tekstu została osobno ukarana grzywną.
Po odwieszeniu zakazu publikacji gazeta nie znalazła drukarni gotowej z nią współpracować i obecnie ukazuje się tylko w Internecie.
Andrzej Świdlicki