Bruksela odpowiada na zarzuty związkowców wobec Elżbiety Bieńkowskiej
Bruksela udzieliła odpowiedzi na list związku zawodowego, który poskarżył się na Elżbietę Bieńkowską do szefa Komisji Europejskiej - informuje rmf24.pl. Związkowcy zarzucili polskiej komisarz arogancję i bezpodstawne krytykowanie pracy europejskich urzędników.
Odpowiedzi w imieniu szefa KE udzieliła odpowiedzialna za administrację komisarz UE - Kristalina Georgieva.
W liście wysłanym 6 stycznia, czyli prawie miesiąc po skandalu jaki wybuchł po wypowiedzi Bieńkowskiej, Georgieva wyraźnie przeciwstawia się krytyce sformułowanej przez Bieńkowską i chwali urzędników KE.
Georgieva pisze m.in.: "Jestem bardzo dumna z kompetencji i oddania urzędników Komisji Europejskiej" oraz "proszę być pewnym, że przewodniczący KE jak i całe kolegium komisarzy ma ogromny szacunek do urzędników KE".
Jak wynika z treści listu, Georgieva spotkała się z Bieńkowską, która miała całkowicie zgodzić się z tym, iż "szacunek, zaufanie i wzajemne zrozumienie są podstawowymi zasadami, które umożliwiają i gwarantują pozytywne środowisko pracy dla całego personelu".
Trudne początki w Brukseli
Bieńkowska objęła tekę Komisarza ds. Rynku Wewnętrznego i Usług 1 listopada ub. roku. Po kilku tygodniach związki zawodowe działające w Komisji pokazały jej "żółtą kartkę": wysłały w jej sprawie list do szefa KE z żądaniem spotkania. List rozesłały do praktycznie wszystkich w Brukseli.
Polka uraziła wyższą hierarchię w podległych sobie dyrekcjach pomysłami spotykania się z urzędnikami niższego szczebla i ograniczania spotkań z dyrektorami.
2 grudnia ub. roku na antenie Radia Zet Polka oświadczyła, że nowe otoczenie w Brukseli nie potrafi się do niej dostosować oraz, że brukselska administracja bardziej przypomina jej "starą, zastałą polską administrację z lat 90. niż tę, w której uczestniczyła".