Brudziński: być może Marcinkiewiczowi brakuje fleszy i kamer
29.08.2007 | aktual.: 30.08.2007 20:17
: Były premier Kazimierz Marcinkiewicz mówi, że ktoś z PiS chciał, prosił żeby zbierano na niego materiały, i że wtedy szef ABW, były szef ABW Witold Marczuk odmówił założenia podsłuchu panu Marcinkiewiczowi, co pan na to? : Znaczy, ja absolutnie nie wierzę żeby ktokolwiek z PiS, jeszcze tak, jak czytam w dzisiejszej prasie, nie pełniący żadnej funkcji w rządzie, ale wysoko sytuowany próbował wymusić na szefie ABW tego typu działania, bo nikt o zdrowych zmysłach z takim żądaniem nie zwróciłby się do szefa ABW, nie obawiając się, że na drugi dzień być może znajdzie się w areszcie. : Nie wierzy pan byłemu premierowi, zmyśla? : Nie, ja jestem głęboko przekonany, że pan Kazimierz Marcinkiewicz z tej perspektywy londyńskiej nie do końca dobrze odczytuje to, co się w Polsce dzieje. I być może na potrzeby takiej publicystyki, jeżeli ktoś, kto przez wiele miesięcy był na takim firmamencie polskiej polityki, w
zainteresowaniu wszystkich mediów, był najpopularniejszym politykiem, premierem w końcu rządu - nagle z dnia na dzień można powiedzieć wyemigrował wewnętrznie do Londynu, być może panu Marcinkiewiczowi brakuje, być może brakuje mu fleszy fotograficznych, zainteresowania dziennikarzy, kamer. I stąd być może takie... : Kłamie? : Powiem zupełnie szczerze chlapnięcie. Wie pani nie, nie kłamie, bo gdyby się dokładnie wczytać w to, co pan Kazimierz Marcinkiewicz mówi, to on mówi o swoich odczuciach i wrażeniach. No, trudno mówić żeby kłamał na temat swoich odczuć. No, jeżeli wydaje mu się, że od 10 lat... : Nie, to nie są odczucia, z „Dziennika” panu czytam: „Czy jest prawdą, że to ówczesny szef ABW, Witold Marczuk odmówił założenia panu podsłuchu i zbierania o panu informacji? Nie mogę temu zaprzeczyć”. : No wie pani, ale ja czytam w „Gazecie Wyborczej” : W „Gazecie”, fee? : Dlaczego fee? Nie lubi pani „Gazety Wyborczej”, przecież czasami pani tam pisuje, chyba, chociaż ostatnio rzadziej. : Jak to, wczoraj, nie
czytał pan? : Nie, to wczoraj nie, nie przeglądałem. : A szkoda, to by pan wyczytał z tej „Gazety Wyborczej”, że uważam, że Zbigniew Ziobro nie gwarantuje bezstronności, co pan na to. : Ale to pani tak uważa? : Tak, i co pan na to? : A to pani zbójeckie prawo, tak uważać. Ja uważam, że gwarantuje, ponieważ mało jest polityków w Polsce, którym ufałbym powiem intuicyjnie. Akurat do takich polityków zalicza się Zbigniew Ziobro. : A miesiąc temu ufał pan intuicyjnie panu Kaczmarkowi? : Wie pani nie miałem okazji poznać pana Kaczmarka. Nigdy z nim nie rozmawiałem, nigdy, że tak powiem, nasze ścieżki się nie przecięły. No ufałem wtedy decyzjom moich liderów, którzy taką funkcję panu Kaczmarkowi powierzyli. : A Giertych był podsłuchiwany czy nie? : Skąd ja mogę wiedzieć. : Wczoraj Roman Giertych ogłosił, że był podsłuchiwany. : Wczoraj Roman Giertych ogłosił, że jest porażony, czy wstrząśnięty, ale chyba nie zmieszany. : Ale nie dziwi się pan, że nie było komunikatu rządu, że Roman Giertych nie był podsłuchiwany?
: Jak to nie było komunikatu? Przecież dementujemy to na każdym kroku. : Nie, no ale, nie, nie słyszałam żeby Dziedziczak powiedział wczoraj, że Roman Giertych nie był podsłuchiwany, a zdementował to, że Kazimierz Marcinkiewicz nie był podsłuchiwany. : No, proszę pani, gdyby rzecznik rządu miał zajmować się dementowaniem każdej głupoty wypowiadanej przez pana Romana Giertycha to cała jego praca skupiona byłaby na tym żeby dementować te wszystkie koszopały, które wygaduje Roman Giertych, czy Andrzej Lepper. : Czyli nie był podsłuchiwany Roman Giertych, panie pośle, nie był podsłuchiwany? : Ja uważam, że absolutnie nie. : A Andrzej Lepper był podsłuchiwany? : Proszę pani nie wiem, no przecież ja nie jestem osobą, która ma dostęp do działań operacyjnych : Ale powiedział pan absolutnie nie w sprawie Giertycha. : Dlatego, że w sprawie Giertycha nie toczy się żadne postępowanie, przynajmniej wiem to z oficjalnych informacji. Roman Giertych nigdy nie był podejrzewany o dokonanie przestępstwa. Natomiast takie
podejrzenie padło na Andrzeja Leppera. O właśnie, bo to jest dobry moment żeby przypomnieć pani redaktor i wszystkim radiosłuchaczom skąd całe to zamieszanie. Otóż całe to zamieszanie wzięło się stąd... : ...że podejrzewano, że Andrzej Lepper weźmie łapówkę, ale tej łapówki nie wziął. : Nie wziął, ponieważ nastąpił przeciek. I Andrzej Lepper został wyrzucony z rządu, tak samo, jak został wyrzucony z rządu Janusz Kaczmarek. I co się zaczęło? Zaczęła się totalna histeria wszystkich przeciwko temu rządowi, który walczy z korupcją w swoim zapleczu. : Ale już w styczniu założono podsłuch Andrzejowi Lepperowi, myśląc o tym, że on weźmie łapówkę. : Ale to są działania operacyjne, myśląc o tym, to są... : Oczywiście. : ...to są działania operacyjne, to znaczy tak, że ja rozumiem, że pani redaktor wpisałaby się w tę koncepcję lansowaną przez ostatnie dni i tygodnie przez opozycję, że państwo nie ma prawa walczyć z korupcją, jeżeli ta korupcja albo przestępstwo, co jest wielce prawdopodobne dotyczy... : Chciałby pan
żeby panu założono podsłuch, bo ktoś powiedział, że Brudziński bierze łapówkę? : Proszę pani nie chciałbym, ponieważ jako były marynarz czasami, nie czasami, a zbyt często używam języka marynarskiego i mogłoby wyjść, że... : Ktoś by powiedział, Brudziński bierze łapówki, no i co, i zakładają panu podsłuch i przez pół roku... : No i niech słuchają i wyjdzie z tego podsłuchu, że rzeczywiście używam zbyt mocnych słów. : Ale nic nie wyszło z podsłuchu Andrzeja Leppera, właśnie, nic nie wyszło z podsłuchu Leppera. : A skąd pani redaktor to wie? : Przecież nie ma dowodów. : Dajcie państwo dziennikarze... : Dajcie dowody, dajcie dowody : Ale proszę pani, ja mam dać dowody. No, politycy PiS mają. : Niech prokuratura da, niech prokuratura da. : No to dajcie popracować tej prokuraturze. A teraz przez ostatnie dni nie toczy się nic innego tylko, wie pani, ja jestem też ogromnie zdumiony, że pani, jako doświadczony dziennikarz i pozostali dziennikarze tak łatwo wpisujecie się w koncepcje i w plan Giertycha. A do czego
ta koncepcja i ten plan zmierza, a no wystraszyć, jest półmetek rządu, wystraszyć wszystkich urzędników. : Wie pan, ja panu coś powiem, ja mam swój rozum, a nie rozum Giertycha. : No właśnie. : I na mój rozum, jeżeli prokurator generalny nagrywa Andrzeja Leppera, te taśmy oddaje prokuraturze, po czym kawałek taśm daje dziennikarzom, czyli zostawia sobie dwa nagrania, to powinien tak robić, czy nie, sam decyduje o tym, który kawałek da dziennikarzom? : Proszę panią, jeżeli prokurator generalny, jeżeli minister sprawiedliwości zostaje pomówiony przed prokuratorem, pod przysięgą, przez byłego wicepremiera, pomówiony o to, że dokonał no najcięższego przestępstwa z możliwych... : To ma prawo, tak? : To ma prawo się bronić jak każdy człowiek, jak każdy obywatel. I teraz jeżeli z tej obrony wychodzi czarno na białym, że Andrzej Lepper kłamał to pani redaktor jest oburzona faktem, że Zbigniew Zbioro nagrał Leppera i tym samym udowodnił, że Lepper łgał. : Nie, nie. : A nie jest pani oburzona i nie podnosi się tej
prawdy, że Andrzej Lepper po prostu łgał, wprowadził w błąd. : Czy Bogdan Borusewicz jest dla pana autorytetem, czy nie? : Bogdan Borusewicz za to wszystko, co zrobił dla polskiej demokracji i dlatego, że ja mogę dzisiaj tutaj, w tym studio siedzieć, w wolnej, niepodległej Polsce - jest dla mnie autorytetem, za to, co robił do 89 r. : Dobrze, Bogdan Borusewicz wczoraj powiedział w Radiu Zet, że Zbigniew Ziobro nie gwarantuje bezstronności prokuratury, jest stroną w tym problemie, co pan na to? : Oczywiście jest to prawo.... : zbójeckie : Nie, nie zbójeckie, jest to prawo marszałka Senatu, dzisiaj polityka, polityka, który do 89 roku był ikoną opozycji, a dzisiaj jest politykiem i tak, jak każdy polityk ma prawo do własnego zdania, a ja mam prawo do tego żeby się dzisiaj z panem Borusewiczem w ocenie Zbigniewa Ziobro... : Ale teraz jest ikoną, czy nie, teraz jest ikoną czy już nie jest ikoną? : Dzisiaj jest politykiem, jest marszałkiem Senatu z woli zresztą i ten mandat : Ale jest ikoną dzisiaj czy nie? : Za
to, co zrobił do 89 r. tak. : Ale w 2007 jest ikoną, czy nie? : W 2007 r. jako ikona opozycji oczywiście dalej swoje miejsce w historii, w podręcznikach w historii ma, natomiast ja mam prawo do tego żeby dzisiaj z panem Bogdanem Borusewiczem się nie zgadzać w jego ocenie ministra sprawiedliwości. : A proszę powiedzieć dlaczego premier, 29 czerwca, z łapówkarzem Andrzejem Lepperem podpisywał porozumienie koalicyjne, odnawiał – teraz, 29 czerwca? : Jak to dlaczego? : Dlaczego? : Dlatego, że budował większość. : A jak budował większość z łapówkarzem, wiadomo było, że ten łapówkarz już od stycznia jest podsłuchiwany. : No pani redaktor, no było wiadomo. : Ale co było wiadomo? : No było wiadomo, że toczy się postępowanie wokół Andrzeja Leppera i gdyby nie było przecieku... : To po co? : No, jak to po co? : Po co podpisywać 29 czerwca porozumienie? : Ale to czego pani oczekiwała żeby wtedy wykopać Andrzeja Leppera z rządu. : Nie, no nie podpisywać, nie odnawiać z nim porozumienia. : Jeżeli toczyło się
postępowanie, no wie pani, była pewna dynamika polityczna, musieliśmy to porozumienie odnowić. : Ale to jest jakaś schizofrenia polityczna, że tutaj podpisujemy porozumienie a tu wiemy z tyłu głowy, że to jest łapówkarz, bo od stycznia już go podsłuchujemy i wiemy, że weźmie łapówkę za chwilę. : A skąd mogliśmy wiedzieć, że weźmie. No wie pani, ja bym też prosił żeby tego nie trywializował. : No wiemy. : To były działania operacyjne. : Jak zakładamy podsłuch, to wiemy że chyba będzie brał tę łapówkę? : No, ale pani redaktor czy Jarosław Kaczyński zakładał, czy odpowiedzialne służby. : Ale wiedział o tym czy nie? : No jako premier, oczywiście musiał wiedzieć. : I podpisuje z nim porozumienie 29 czerwca? : No, pani redaktor oczekuje żeby Jarosław Kaczyński po informacji od CBA, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo dokonania przestępstwa przez Andrzeja Leppera w tym samym dniu wykopał go z rządu i powiedział – słuchaj, wyrzucam cię. : Nie, nie podpisywał porozumienia 29 czerwca. : Gdyby nie podpisał
porozumienia no to wtedy byłyby problemy związane z bieżącą sytuacją polityczną. : Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był Joachim Brudziński. : A my mieliśmy parę spraw do załatwienia dobrych dla Polski. : Dobrze, na koniec, gdyby, jeżeli nie będzie rozwiązania Sejmu czy pan premier poda się do dymisji? : A dlaczego mamy na tacy podawać opozycji, czy też wpisywać się w scenariusz Giertycha, tak jak wpisują się w ten scenariusz dzisiaj politycy Platformy, no i niestety mówię to z przykrością. : Nie umie pan odpowiedzieć na to pytanie? : Nie, na pewno się rząd Jarosława Kaczyńskiego do dymisji nie poda. Niech wtedy Roman Giertych wspólnie z Donaldem Tuskiem, Wojciechem Olejniczakiem i Andrzejem Lepperem składają wotum nieufności, przedstawią swoją alternatywę. : Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był Joachim Brudziński.