Bronisław Komorowski: sprawa zniesienia wiz do USA powinna nabrać tempa
Prezydent Bronisław Komorowski powiedział, że po rozmowie z wiceprezydentem USA Joe Bidenem w Rzymie jest przekonany, iż po wyborach prezydenckich w USA sprawa zniesienia wiz dla Polski ruszy i nabierze tempa.
Komorowski spotkał się z Bidenem w przeddzień mszy inaugurującej pontyfikat papieża Franciszka. Tuż po spotkaniu mówił dziennikarzom, że cieszą go deklaracje dotyczące rozwiązania kwestii wiz amerykańskich dla Polaków, nie wynikające z jego pytań, "ale złożone przez wiceprezydenta Bidena". Nie wyjaśnił jednak, jakie to były deklaracje.
Pytany we wtorek, czy podczas rozmowy z wiceprezydentem USA dostał zapewnienie o zniesieniu wiz amerykańskich dla Polaków, Komorowski odparł, iż "było to przypomnienie ze strony amerykańskiej, że podejmuje ten wątek jako zobowiązanie".
- Jak rozumiem, dotyczy to dokończenia pracy w Kongresie, gdzie jest konkretne rozwiązanie ustawowe. Ono nie mogło przejść przed wyborami prezydenckimi, bo m.in. wokół spraw związanych z imigracją toczył się spór wyborczy, a do przejścia tego prawa i zamiany go w obowiązujące prawo potrzeba głosów Republikanów i Demokratów - powiedział Komorowski.
Wyraził przekonanie, że "po wyborach sprawa ruszy i nabierze tempa, a co najważniejsze, zakończy się finałem w postaci odpowiedniej liczby głosów z różnych stron amerykańskiej sceny politycznej".
- To jest rozwiązanie, o którym już wcześniej była mowa, które polega na tym, że inaczej będzie liczony limit, po przekroczeniu którego może być cofnięte prawo do ruchu bezwizowego. Dzisiaj kryteria, które strona amerykańska wyznaczyła, strona polska wypełnia - zaznaczył Komorowski.
W lutym dwóch kongresmenów ze stanu Illinois wniosło ponownie do Kongresu projekt ustawy, która modyfikuje kryteria wejścia danego kraju do programu turystycznego ruchu bezwizowego do USA (Visa Waiver Program - VWP) w sposób, który może ułatwić ich spełnienie przez Polskę. Obecnie odsetek odmów wydania wizy nie może przekraczać 3 proc., projekt nowej ustawy proponuje podniesienie tego limitu do 10 procent, jeśli odsetek przypadków nielegalnego przedłużania pobytu nie przekroczy 3 procent. Według wstępnych na razie szacunków Polska spełnia to drugie kryterium, a po liberalizacji kryterium pierwszego mogłaby spełniać także i jego wymogi.