Bronisław Komorowski spotka się z PSL ws. kandydatury Ewy Kopacz
Prezydent będzie rozmawiał o rządzie z ludowcami. Bronisław Komorowski spotka się z szefostwem PSL w sprawie kandydatury Ewy Kopacz na stanowisko nowego premiera.
Prezydencki doradca Tomasz Nałęcz podkreśla, że prezydenckie konsultacje nie są tylko formalnością. Są według niego niezbędne, żeby prezydent zorientował się, jak wygląda układ sił w parlamencie. - Idea konsultacji wynika bezpośrednio z konstytucji i prezydent na pewno je przeprowadzi - zapewnił prezydencki doradca.
Krzysztof Gawkowski z SLD ocenia jednak, że kwestie związane z nowym rządem są już rozstrzygnięte, a prezydent będzie musiał się zgodzić na ustalenia władz PO. - Bronisław Komorowski w tej sytuacji będzie niestety notariuszem - powiedział Gawkowski. Dodał, że oznacza to, iż po raz kolejny Donald Tusk pokazuje, że rządzi nie tylko w "pałacu przy Alejach Ujazdowskich, ale też w Belwederze".
Wicemarszałek Cezary Grabarczyk z PO uważa, że prezydent zgodzi się na kandydaturę Ewy Kopacz, bo jest to dobra propozycja. Grabarczyk przypomina, że podczas trzyletniej współpracy z Kopacz w Sejmie pokazała się jako osoba zdecydowana, odważna i pracowita. - Jest optymalnym kandydatem na to stanowisko, ale decyzję podejmie prezydent - podkreśla Grabarczyk wskazując na prezydenckie prerogatywy.
Bardzo krytyczny wobec kandydatury Kopacz jest PiS. Ryszard Czarnecki krytykuje jej pracę zarówno jako marszałka Sejmu, jak i szefowej resortu zdrowia. - Pani Kopacz ma maszynkę do głosowania w postaci Sejmu, więc pewnie premierem będzie - stwierdził poseł PiS. Wytykał jej nie tylko okres rządów w ministerstwie zdrowia, ale też ostatnie lata, kiedy, jak mówi Czarnecki, trzymała w sejmowej zamrażarce mądre projekty opozycji.
Stanisław Żelichowski z PSL uważa, że zmiana na stanowisku premiera i związany z tym kryzys polityczny może być dla koalicji "ozdrowieńczy". Polityk przypomina, że Donald Tusk pełnił długo swoje stanowisko i "po siedmiu latach trochę się zgrywał, następowało zmęczenie materiałowe". Zdaniem Żelichowskiego nowy premier dostanie na starcie 40 - 50 procent poparcia i jeśli nie zmarnuje tego potencjału, to PO może wygrać wybory parlamentarne. - Teraz nie będzie tuskobusa a powiedzmy koparka - żartował Żelichowski.
Zdaniem Andrzeja Rozenka z Twojego Ruchu nie można się spodziewać prób zdestabilizowania sytuacji w kraju, więc propozycja Kopacz przejdzie. Rozenek uważa, że prezydent podkreślił swoją niezależność, ale nie będzie burzył politycznego porządku. - Swój honor i godność ma i nie pozwoli, żeby mu ktoś kołki na głowie ciosał - dodał polityk TR.
Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego, wicepremier Janusz Piechociński mówił przedwczoraj, że jego spotkanie z prezydentem będzie dotyczyć nie tylko dymisji rządu, ale i bezpieczeństwa gospodarczego kraju. Wicepremier zapowiedział, że przedstawi prezydentowi informację na ten temat. Piechociński dodał, że nowy rząd powinien zostać powołany w sposób konstytucyjny, z uwzględnieniem prerogatyw prezydenta.