Bronisław Komorowski: budować, nie straszyć
Ostatnie 20 lat pokazało, że rację mieli nie ci, którzy straszyli, ale ci, którzy poprawiali relacje z Niemcami, Litwą czy Rosją - wskazuje prezydent Bronisław Komorowski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Mówi też o upamiętnieniu ofiar katastrofy Tu-154M.
08.04.2011 | aktual.: 08.04.2011 09:39
Mówiąc o spotkaniu z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem w Katyniu 11 kwietnia, prezydent Komorowski podkreśla warstwę symboliczną wydarzenia: - Po raz pierwszy głowa państwa rosyjskiego spotka się z prezydentem Polski na grobach polskich oficerów pomordowanych przez NKWD.
- Będziemy dążyć do pełnego ujawnienia prawdy o Katyniu, przecięcia węzła kłamstwa i pełnej rehabilitacji ofiar. Byłoby dobrze, gdybyśmy wyznaczyli wspólne zadania także winnych obszarach, np. współpracy gospodarczej czy wymiany młodzieży. Z satysfakcją przekażę więc prezydentowi Miedwiediewowi informację o podpisaniu przeze mnie ustawy o Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia - zaznacza Komorowski.
Pytany, co z wrakiem tupolewa, prezydent odpowiada: - Na razie uzgodniliśmy z prezydentem Miedwiediewem, że wspólnym wysiłkiem godnie upamiętnimy ofiary katastrofy smoleńskiej na miejscu tragedii - na lotnisku w Smoleńsku. Podczas tego spotkania zostaną ujawnione szczegóły przedsięwzięcia. Potwierdzam, że planowany jest międzynarodowy konkurs na projekt upamiętnienia tragedii.
Komorowski mówi, że państwo polskie będzie musiało też rozstrzygnąć problem losu szczątków tupolewa. Jego zdaniem, gdy prokuratura uzna, że wrak, po przetransportowaniu do Polski, nie jest już dowodem w sprawie, należy rozważyć wariant jego "finałowego zabezpieczenia" jako "elementu pamięci narodowej".
Pytany o pomysły budowy pomnika na Krakowskim Przedmieściu, prezydent mówi, że "takie projekty idą zdecydowanie pod prąd oczekiwań większości Polaków". - Świadczą o tym niedawne badania opinii publicznej - dodaje.
Na pytanie o warunek prezesa PiS, dotyczący budowy pomnika Lecha i Marii Kaczyńskich w Warszawie, Bronisław Komorowski odpowiada: - To nie jest pomysł nowy i nie rozumiem, czego to miałoby być warunkiem. Polska jest krajem ludzi wolnych i każdy w tej sprawie może mieć własne zdanie. Ja zamierzam zrobić to, co obiecałem, i koncentruję się na wspólnie podjętym z prezydentem Miedwiediewem zamyśle trwałego upamiętnienia w Smoleńsku.