Trwa ładowanie...
d11z8tt
11-08-2003 10:20

Bronisław Geremek: wniesiemy do Unii cenne doświadczenie

Przede wszystkim wnosimy to, że jesteśmy dużym narodem europejskiej, w środku Europy usytuowanym, związani byliśmy z Europą przez całą naszą historię narodową. I powiem więcej: coś mamy z takich doświadczeń, które dla Unii Europejskiej w tej chwili coś znaczą, mianowicie mamy doświadczenie współpracy wieloetnicznej, wielokulturowej – powiedział profesor Bronisław Geremek w radiowych „Sygnałach Dnia”.

d11z8tt
d11z8tt

Sygnały Dnia: Jak pan odpowiada na pytanie, co możemy wnieść do Unii Europejskiej?

Bronisław Geremek: Przede wszystkim należy pozbyć się takiego tonu zarozumiałości, że my wnosimy, prawda, jakiś bardzo szczególny dorobek. Przede wszystkim wnosimy to, że jesteśmy dużym narodem europejskiej, w środku Europy usytuowanym, związani byliśmy z Europą przez całą naszą historię narodową. I powiem więcej: coś mamy z takich doświadczeń, które dla Unii Europejskiej w tej chwili coś znaczą, mianowicie mamy doświadczenie współpracy wieloetnicznej, wielokulturowej. To, że papież wspomniał przy okazji Unii Europejskiej Unię Lubelską jest bardzo znamienne, bo to jest doświadczenie, które można nazwać nowoczesnym słowem: federalne.

Sygnały Dnia: Pan profesor zapewne jeszcze nie czytał dzisiejszego wywiadu dla „Gazety Wyborczej” Jacka Bocheńskiego — wybitnego pisarza i eseisty. Otóż on pytany właśnie o to, co możemy wnieść do Unii, odpowiada tak: „Naszym wianem może być ogólnie panujące u doświadczenie, że prawo jest po to, aby je omijać, że jedynym sposobem osiągnięcia dobrobytu są oszustwa, że korupcja jest dopuszczalna, że trzeba się upić jak świnia, bo to daje radość życia” i tak dalej, i tak dalej.

Bronisław Geremek: No, ja myślę, że ze strony pana Jacka Bocheńskiego jest to naturalna reakcja, w której sam też uczestniczę, gdy rano słucham radia, gdy otwieram rano radio i czuję, że oczekuję nowego ciosu, co się znów stało w naszym kraju, jaka nowa afera, jakie nowe napady czy gwałty. Otóż po pierwsze jest to pewien obraz prawdziwy, to rzeczywiście jest stan rozkładu państwa dosyć daleko posunięty, i z tego trzeba zdawać sobie sprawę. I po drugie — są także takie procesy, które są związane ze społeczeństwem informacyjnym. Coraz więcej wiemy i coraz więcej tych wiadomości nas atakuje. I zatem odpowiem panu Jackowi Bocheńskiemu, że to, co najważniejsze w jego wywiadzie, to jest to, że on mówi, że jest oczekiwanie, jest pewna nadzieja ze strony społeczeństwa polskiego, że wejście nasze do Unii Europejskiej będzie wpływało uzdrowieńczo na stan państwa polskiego.

d11z8tt

Sygnały Dnia: Pan mówi o społeczeństwie, a jako polityk, panie profesorze, czy widzi pan jakąś taką spójną wizję wtedy, kiedy nasi politycy, którzy są teraz rządzącymi, a także tymi, którzy są w tej chwili opozycji, czy widzi pan jaką taką spójną wizję tego, co my w tej wspólnej Europie mamy robić?

Bronisław Geremek: Niestety, nie. Mama takie poczucie, że do referendum myśmy szli z tym wielkim pytaniem, pierwszym, podstawowym — czy naród zgadza się na wejście do Unii Europejskiej? — i politycy byli wystraszeni. Mam wrażenie, że politycy nie doceniają stopnia zrozumienia szansy, jaką jest nasze wejście do Unii Europejskiej przez polskie społeczeństwo. Sondaż opinii publicznej, ten ostatni, dotyczący naszego wejścia do Unii Europejskiej, jest rewelacyjny pod tym względem. On mówi jasno i wyraźnie, że ten kapitał, jaki sprawa europejska w Polsce uzyskała przez referendum, nie jest kapitałem tylko takim irracjonalnym: „Namawiali nas, no to wchodzimy”. Jest racjonalny. To jest bardzo interesujące.

Sygnały Dnia: Ale czy to znaczy, że było referendum, społeczeństwu opowiedziało się za naszym udziałem w Unii Europejskiej, a potem... nastąpiła cisza w tych sprawach unijnych? Stało się, w porządku, społeczeństwo spełniło swoją rolę, a teraz...

Bronisław Geremek: Tak, sondaż opinii publicznej pokazuje, że polskie społeczeństwo reaguje na sprawę wewnętrznej organizacji Unii Europejskiej. Czy ma być prezydent? Czy ma być minister spraw zagranicznych Unii Europejskiej? Czy to ma być bardziej pogłębione, czy nie? Czy ma być wspólne wojsko? Otóż politycy bali się jak ognia tych tematów, bo byli przekonani, że jest taka zakodowana jakby w społeczeństwie polskim niechęć, zaściankowa niechęć: „Co tam nam obcy będą dyktowali? My chcemy sami”. Okazuje się, że nie. Powiedziałbym, że to jest po pierwsze skutek negatywnej oceny własnego państwa.

d11z8tt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d11z8tt
Więcej tematów