Bronisław Geremek: Cimoszewicz może być poważnym kandydatem
(RadioZet)
Posłuchaj Wywiadu
27.06.2005 | aktual.: 28.06.2005 13:41
Gościem Radia ZET jest prof. Bronisław Geremek, eurodeputowany, Partia Demokratyczna. Wita Monika Olejnik, dzień dobry. Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. Włodzimierz Cimoszewicz nie zdecydował się jeszcze na kandydowanie, ale gdyby kandydował to według Pentoru wyprzedza, detronizuje Lecha Kaczyńskiego. Jak wg pana Włodzimierz Cimoszewicz mógłby zmienić pejzaż polityczny? Na razie wydaje mi się, że ten sondaż opinii jest mało wiarygodny, bo on jest zupełnie innego rodzaju. Sondaże powinny być porównywane mniej więcej w tej samej strukturze, tzn. zadaje się pytanie, jest krąg ludzi, których się przepytuje i wtedy wiadomo jaka jest tendencja. Myślę, że niewątpliwie Włodzimierz Cimoszewicz może stać się jednym z poważnych kandydatów. To takie odraczanie decyzji jest z resztą w klasyce europejskiej. Prezydent Mitterrand w ten sposób uprawiał swoja kampanię, wtedy nie wiadomo było, czy się zgodzi, czy się nie zgodzi. Tutaj też mamy taką sytuację, nie wiadomo, czy się zdecyduje. Prawdopodobnie się zdecydował,
ale jeszcze o tym nie mówi. Czy to jest dobre, że polityk jest taki chwiejny w poglądach, najpierw ogłasza publicznie w obecności prezydenta Kwaśniewskiego, że wycofuje się z polityki, a teraz ? Panie redaktor, to jest ta socjotechnika. Mówię to jako obserwator sceny politycznej. Przypominam, właśnie prezydent Mitterrand w ten sposób we Francji uprawiał swoją kampanię wyborczą, że każda gazeta codziennie donosiła, że być może tak, inna mówiła inaczej. To trwało dwa i pół miesiąca i niemal w ostatniej chwili, ostatniego dnia, podejmował decyzje. A czy byłaby możliwa taka sytuacja, że Partia Demokratyczna poparła by Włodzimierze Cimoszewicza, bo Henryka Bochniarz ma bardzo małe, nikłe szansę na to, żeby znaleźć się w drugiej turze ? Nie sądzę, żeby Partia Demokratyczna poparła innego kandydata niż tego, którego wysunęła. Proszę pamiętać, że w gruncie rzeczy kampania wyborcza jest na samym początku i my dopiero teraz w ciągu miesiąca, a nawet w połowie września będziemy wiedzieli, jak sytuacja naprawdę wygląda.
W tej chwili, to jest jeszcze czas startu, kandydat Partii Demokratycznej, pani Bochniarz, jest i pozostanie i myślę, że ma szansę. Zobaczymy, jak się rozwinie kampania wyborcza. A jeżeli rozwinie się tak, że nie będzie miała szans, to wtedy Partia Demokratyczna poparła by Lecha Kaczyńskiego, czy Włodzimierza Cimoszewicza ? Pyta pani o drugą turę ? To będzie trudny wybór i wtedy dopiero Partia Demokratyczna zajmie stanowisko. A jaka wg pana byłaby by Polska Lecha Kaczyńskiego ? To jest dla mnie trudne pytanie, dlatego, że gdy myślę o panu Lechu Kaczyńskim, to ja mam wiele wspólnych cech z nim i ja go pamiętam z okresu czasu Stoczni Gdańskiej, kiedy się poznaliśmy. Obserwowałem go także i potem, ze sporą sympatią do człowieka. Natomiast to, co zapowiada jego partia i to, co zapowiada pan Jarosław Kaczyński jest programem, który jest antydemokratycznym w samej swej istocie. Jeżeli się chce zawiesić prawo, a to już robiono, i Jakobini z gilotyną i Bolszewicy z tym, co robili, to nawet jeżeli to jest
proklamowane w dobrej sprawie, czy dobrą intencją, to się zawsze zamienia w to samo – zamienia się w błoto. Narazić państwo na taki stan wyjątkowy, to wydaje mi się groźne. I wreszcie jest także element istotny w chwili obecnej. Kiedy gospodarka polska jest na dobrej drodze, kiedy to się układa, widzieć politykę, którą staje się polityką nienormalności, takiego stanu nadzwyczajnego, wiecznej kłótni, to naprawdę negatywne stereotypy o polskiej polityce się potwierdzają, takiej nieracjonalności i kłótliwości. To wielka szkoda. Stan nadzwyczajny proponuje też Platforma Obywatelska tylko w ramach III Rzeczpospolitej, a nie IV Rzeczpospolitej, tak jak proponuje PiS. Mam wrażenie, że w tej chwili Platforma Obywatelska w sprawach programu się gubi, dlatego, że głównie gra z konkurentem. Nie jest to gra o interes Polski, jest to gra o interes partii i tego żałuję. Ja bym wołał, żeby w tej chwili, w trudnej sytuacji międzynarodowej, była nad programami, jak Polsce zapewnić dobre miejsce na scenie międzynarodowej.
Kwestia modelu gospodarki, harmonizacji podatków, czy będziemy się dostosować do innych krajów europejskich, czy przeciwnie – będziemy myśleli, że brytyjski model jest skuteczny. To jest sfera programowa, natomiast to, w czym się dokonuje ta aktualna sfera przedwyborcza, wydaje mi się, że słabo jest związana z interesem kraju. Ale mimo wszystko, ta polityka podoba się wyborcom, bo albo na pierwszym miejscu jest Platforma Obywatelska, albo PiS, a Partia Demokratyczna hen, hen, hen. Pani redaktor, najpierw powiem, proszę pamiętać, że Partia demokratyczna ma szczególną sytuację. Jest to partia, która nie dysponuje środkami, żeby zakupić dostęp do wielkich mediów i nie jest obecna w parlamencie, przez co ma normalny dostęp do mediów. Jest w punkcie startowym, zobaczymy jak będzie. Mnie się wydaje, że jest to partia, która nie tylko jest krajowy potrzebna, ale w tej chwili może wprowadzić pewien układ normalnej i spokojnej polityki. Jeżeli chodzi o gusta wyborców, one są suwerenne, od nich zależy wynik wyborów,
ale nie sądzę, żeby należało kornie spoglądać na to, co się dokonuje w tej chwili w opinii publicznej, taki zwrot ku – to się zwie taki słowem ogólnym nie do końca wiadomo, co to znaczy – populizmowi. To jest schlebianie gustom wyborców, a nie uczestnictwo w tym, czym polityka jest. Polityka jest pewnym procesem uzgadniania stanowisk, przekonywania, czasem edukacji jednych i drugich, a nie tylko zjednywania sobie w tej krótkiej koniunkturze – od wyborów do wyborów, przez krótki okres – zjednywani sobie głosów. Wg dzisiejszego sondażu “Gazety Wyborczej”, w mediach informacji o lustracji jest za dużo - tak uważa 43 proc badanych. Tu się coś zmienia i myślę, że to kwestia prowadzenia tej debaty lustracyjnej. Lustracja trzeba, żeby była w tej chwili doprowadzona logicznie do końca, logicznie tzn. żeby był dostęp. Niestety to będzie bardzo dużo kosztowało budżet państwa, trzeba stworzyć warunki, żeby był ten dostęp. Niemcy na to płacili ogromne sumy w pierwszym okresie uruchomienia archiwum Stasi. Nie ma rady,
trzeba iść tą normalną drogą i konsekwentnie. Natomiast to, co się dokonuje teraz, gra teczkami, gra ludzkimi biografiami...myślę, że abp Życiński bardzo trafnie to określił, jako rzecz naruszająca zasady moralne. Gra teczkami i gra historią, okazuje się, że ci ludzie, którzy siedzieli w więzieniu wg np. LPR-u nie mogą dostać statusu poszkodowanych. Zupełnie się zmienia historia, za chwilę się dowiemy, że KOR został wymyślony przez SB, Okrągły Stół został wymyślony przez SB i Solidarność została wymyślona przez SB. Tu odpowiem, jako historyk, że przykra rzeczą jest, gdy poszukiwanie prawdy staje się tak obce polityce. To, co wyprawiają niektórzy politycy z ekstremów sceny politycznej jest gwałceniem prawdy i mam tylko jedno poczucie solidarności z tymi, którzy są obmawiani, jakiegokolwiek koloru politycznego by oni byli. Uważam także, że to jest dla Polski, dla naszego wizerunku, coś fatalnego. Ludzie, którzy nic nie zrobili, żeby komunizm padł w Polsce, w tej chwili naruszają obraz Polski, jako pierwszego
kraju, który sprawił, że Europa jest pozbawiona systemów komunistycznych. Myślę, że to jest coś, czego ani młodym wiekiem, ani zapalczywością nie można tłumaczyć. Jest to podłość i hańba. A czy nie uważa pan, że jest to jednak błąd polityczny, że do lustracji nie doprowadzono 15 lat temu, może byśmy byli teraz w innym miejscu ? To jest pytanie “gdyby”. Myśmy próbowali od samego początku, od 1989 r., podjąć ta sprawę. Ja nie miałem świadomości, jaki jest charakter tych archiwów. Sprawa musi być rozwiązana, szkoda że tak późno, 15, 16 lat później staje się to rzeczą śmieszna i staje się to właśnie grą. Prawda, która może mogła być 15 czy 16 lat temu ujawniona, przestała by być elementem gry. Myślę tutaj o tym, co już zrobili Niemcy, a tam też były sprawy takie jak premiera, czy późniejszego ministra w rządzie socjaldemokratycznym, premiera jednego z landów, który był cały czas i do tej chwili oskarżany o współprace ze Stasi, nie opuszczał swojego urzędu i udowodnił swojej niewinności. Dziękuję bardzo. Dodam
jeszcze, że abp Życiński spotkał się wczoraj z dużą krytyką polityków w programie “Siódmy dzień tygodnia” i mówili, żeby książę Kościoła nie zabierał głosu w tej sprawie. To może działa na rzecz argumentów abp Życińskiego. Ja myślę, że występuje we właściwej roli, dlatego, że mówił nie o polityce, a o zasadach etycznych, którym polityka powinna służyć. Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był eurodeputowany Bronisław Geremek, Partia Demokratyczna.