PolskaBraun: nie sprawdzałem, co robił Graboś po odejściu z KRRiT

Braun: nie sprawdzałem, co robił Graboś po odejściu z KRRiT

Przewodniczący KRRiT Juliusz Braun zeznał, że powołując w 2001 r. Witolda Grabosia na szefa zespołu przygotowującego pierwotną wersję projektu zmian w ustawie o rtv widział tylko tyle, że Graboś skończył kadencję w KRRiT, nie sprawdzał, czym Graboś zajmował się po odejściu z Rady.

08.03.2003 11:20

Tymczasem Graboś po skończeniu kadencji w Radzie (do której został wybrany przez Senat z rekomendacji SLD) został doradcą prezesa TVP.

"Sądziłem, że jego (Grabosia) doświadczenia mogą być wykorzystane. Taka była moja wiedza, ja oczywiście nie sprawdzałem tego, ja po prostu wiedziałem, że skończył pracę (w KRRiT) i można jego doświadczenie, wiedzę wykorzystać" - powiedział Braun.

Tomasz Nałęcz (UP) dociekał, czy Braun "nie zainteresował się, gdzie pracują członkowie zespołu, czy swoim miejscem zatrudnienia nie będą sympatyzowali z jedna ze stron" - z mediami prywatnymi, lub publicznymi. Braun odpowiedział, że o wszystkich pozostałych osobach poza Grabosiem może powiedzieć, gdzie wówczas pracowały.

"To nie był zespół, który miał podejmować jakiekolwiek decyzje - podkreślił Braun. - To był zespół o charakterze eksperckim".

Nałęcz pytał, czy decyzja o powołaniu Grabosia była "autorskim pomysłem" Baruna, czy też "ktoś mu to zaproponował".

"Ja rozmawiałem o tym i z panem Grabosiem i z panem Czarzastym (sekretarzem KRRiT), mówiłem o tym na posiedzeniu Krajowej Rady stwierdzając, że spośród osób, które do tego zespołu chciałbym proponować pan Graboś wydaje się osobą do koordynowania pracy (...) właściwą" - odpowiedział przewodniczący KRRiT.

"Ja wówczas nie zastanawiałem się nad tym, (...) w kategoriach równowagi wpływów różnych osób, które mogłyby być z różnymi częściami rynku związane. Myślę, że niektóre z tych osób na pewno nie mogą być przypisywane do jakiejkolwiek opcji (...) właśnie rynkowej" - powiedział Braun.

"Pojawiło się pytanie w Krajowej Radzie dlaczego do tego zespołu wchodzi pan Witold Graboś, który właśnie skończył kadencję, a nie wchodzi pan Michał Strąk, który właśnie skończył kadencję i ma takie same doświadczenia i pan Marek Jurek, który również właśnie skończył kadencję i ma takie same doświadczenia, a może większe - bo był przewodniczącym. Otóż argument był prosty: obaj panowie, pan Michał Strąk, i pan Marek Jurek podjęli już decyzję o startowaniu w wyborach" - mówił Braun.

Wyjaśnił, że w związku z tym Jurek (obecnie PiS) i Strąk (PSL) "nie mieliby czasu na pracę w tego rodzaju zespole, a poza tym całkowicie zmieniłby się charakter zespołu, gdyby tam byli politycy czynnie uczestniczący w kampanii wyborczej".

"Pana Witolda Grabosia pan uznał za apolitycznego fachowca jak rozumiem, skoro pan Strąk i pan Jurek mieli skazę polityczną?" - pytał Nałęcz.

"Nie mieli skazy politycznej, podjęli decyzję o uczestnictwie w kampanii. Jeśli chodzi o skazę, jeśli pan marszałek tak to traktuje, to taką samą skazę, tylko innego koloru ma pan Witold Graboś oczywiście, ale nie ujmuje mu to kompetencji do prowadzenia działań o charakterze i eksperckim, i administracyjnym związanych z działaniem tego zespołu" - odpowiedział Braun. (aka)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)