Brat Patryka Jakiego zatrzymany z narkotykami. Komentarze dziennikarzy i polityków
U Filipa J. policja znalazła narkotyki. "Kolejny groźny przestępca ujęty, mogę spać spokojnie" - napisał aktywista Jan Śpiewak. "Za posiadanie niewielkiej ilości marihuany nie powinno się karać" - uważa dziennikarz Marcin Dobski. "Może czas na depenalizację?" - zastanawia się Konrad Piasecki.
Filip J. został zatrzymany z narkotykami. Zgodnie z procedurami policja pojechała do domu brata europosła. Ten wydał im 6,5 grama marihuany i 0,3 grama haszyszu. Mężczyzna przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Usłyszał zarzut posiadania narkotyków i został zwolniony do domu. Patryk Jaki komentując sprawę przyznał, że ma "niewielki kontakt z bratem". - Jest dorosły i bierze odpowiedzialność za swoje czyny. Został potraktowany jak każdy - stwierdził.
Sytuacja wywołała lawinę dyskusji. "Kolejny groźny przestępca ujęty. Od razu mogę spać spokojnie. Nazwijcie mnie radykałem, ale uważam, że na kryminalizacji marihuany zarabia tylko mafia. Skutki alkoholizmu są nieporównywalne ze skutkami spożycia marihuany. Dla mnie to potworna hipokryzja i głupota. Czas na pełną dekryminalizację. A Państwo zamiast ścigać młodych ludzi, powinno wykorzystać te środki i zasoby do edukowania młodych i polityki uzależnień" - uważa aktywista Jan Śpiewak.
"Nie jestem zwolennikiem pełnej legalizacji miękkich narkotyków, ale patrząc (także przy dzisiejszym zatrzymaniu), jak państwo zmaga się z nastolatkami, mającymi po parę gram marihuany, zastanawiam się czy ta beznadziejna walka ma sens. Może jednak czas na depenalizację?" - zastanawia się Konrad Piasecki z TVN24. "Nie warto piętnować syna za czyny ojca. Brata za czyny brata. Niezależnie od tego czy nazywa się Adam Michnik czy Patryk Jaki. Może dziś dotrze to do niektórych" - dodał.
"Ściągać kogoś za niewielkie ilości marihuany posiadane na własny użytek - absurd i rzecz kontrskuteczna. Teraz chłopak będzie miał medialny magiel, a ci którzy na masową skalę handlują narkotykami chodzą bezkarni" - komentuje publicysta WP Marcin Makowski.
"Za posiadanie marihuany w ogóle nie powinno się karać, jeśli są to niewielkie ilości na własny użytek. Palił Tusk, Trzaskowski czy Liroy. Znacznie gorszy jest alkohol" - twierdzi dziennikarz Marcin Dobski. "Mogłem się domyślić... Adam Michnik odpowiada za czyny swojego brata, ale Patryk Jaki to nie ma nic wspólnego ze swoim" - pisze w innym wpisie.
Przeczytaj również: Patryk Jaki o zatrzymaniu brata z narkotykami. "Jest dorosły"
"Czytam żeby nie piętnować nikogo za brata. W ogóle nie rozumiem za co mamy jakoś potępiać Filipa J. Za to, że jak dziesiątki tysięcy młodych ludzi przed nim wpadł w durne przepisy?" - podkreśla Bartosz Migasz Rady Krajowe Razem.
"Filip J., brat znanego polityka prawicy z Opola, został zatrzymany za coś tak niegroźnego, jak marihuana w kieszeni. Wyobraźmy sobie, co by było, gdyby brat znanego polityka opozycji tak wpadł. Czołówka 'Wiadomości' przez 3 dni i zrobienie z niego drugiego Escobara gwarantowane" - komentuje warszawski radny Marek Szolc.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl