Polska"Brat Millera nie wpłacał pieniędzy na konta SLD"

"Brat Millera nie wpłacał pieniędzy na konta SLD"

Sekretarz generalny SLD Grzegorz Napieralski oświadczył, że Sławomir M., przyrodni brat Leszka Millera aresztowany na trzy miesiące w związku ze śledztwem w sprawie afery paliwowej, nie wpłacał pieniędzy na konta Sojuszu.

09.06.2006 | aktual.: 09.06.2006 17:16

Oświadczenie Sojuszu przekazane odnosi się do słów Prokuratora Krajowego Janusza Kaczmarka, który powiedział tego dnia, że "istnieją przesłanki, by podejrzewać", że w sprawie przewija się wątek wpłat dla SLD.

"Nie ma w tej sprawie żadnych potwierdzeń dokumentacji, którą posiada SLD. Nie ma też jakichkolwiek potwierdzeń, aby Sławomir Miller mógł działać z upoważnienia kogokolwiek z Sojuszu Lewicy Demokratycznej" - napisał Napieralski.

Krakowska prokuratura apelacyjna zarzuca Sławomirowi M., że w okresie od 1998 do 2000 roku w różnych miejscowościach na terenie kraju, w tym m.in. w Warszawie i Częstochowie, wprowadzał w błąd osoby działające w grupie mafii paliwowej, obiecując im, że - w ramach swoich znajomości w różnych urzędach, wśród różnych funkcjonariuszy, w tym wśród posłów - jest w stanie załatwić im określone sprawy, m.in. uzyskanie dostępu do komponentów i paliw płynnych, zakup atrakcyjnych nieruchomości czy kontrakty w sektorze paliwowym.

Napieralski podkreślił, że SLD "zawsze był za czystością i przejrzystością finansowania partii politycznych".

Sekretarz Generalny Sojuszu zwrócił się do ministra sprawiedliwości, by "jego podwładni unikali insynuacji i publicznego roztrząsania hipotez". Jeśli są w tej sprawie precyzyjne i dokładne informacje, to niech zostaną bez zwłoki ujawnione - zaznaczył.

Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia na wniosek prokuratury aresztował na trzy miesiące Sławomira M. Jak poinformował rzecznik sądu Andrzej Almert, podejrzany nie przyznaje się do winy, a jego wyjaśnienia pozostają w sprzeczności z materiałem dowodowym, który zgromadziła prokuratura.

Krakowska prokuratura apelacyjna złożyła wniosek, powołując się na obawę matactwa i konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania.

Reprezentujący Sławomira M. przed sądem mec. Andrzej Różyk nie chciał komentować postanowienia sądu. Poinformował jedynie, że w imieniu swojego klienta występował przeciwko stosowaniu aresztu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)